Dołącz do nas i ucz się w grupie. Maciej5109 Maciej5109 Odmień przez przypadki ,,trzej cłopcy".Napisz krótko,czym jest liczebnik (główny i porządkowy).
Sześciu chłopcom dano woreczek zawierający sześć batonów czekoladowych .chłopcy podzielili się w ten sposób,że każdy dostał jeden baton ,a jednak na końcu jeden pozostał w woreczku. Jak to się stało
Home InneBezsensowne zapytał(a) o 10:42 Batony czekolady Sześciu chłopcom dano woreczek, zawierający sześć batonów czekoladowych. Chłopcy podzielili się w ten sposób, że każdy dostał jeden baton, a jednak na końcu jeden baton pozostał w woreczku. Pytanie: Jak to się stało? Batony czekoladySześciu chłopcom dano woreczek, zawierający sześć batonów czekoladowych. Chłopcy podzielili się w ten sposób, że każdy dostał jeden baton, a jednak na końcu jeden baton pozostał w woreczku. Pytanie: Jak to się stało? Odpowiedzi Jeden chłopiec wziął baton z woreczkiem :) jeden chłopiec był duchem i nie mógł wziąć z woreczka tego batona i takim sposobem został jeden w woreczku jeden chłopiec wzioł z woreczkiem Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Trzej chłopcy: Adam, Jurek i Wojtek wybrali się na grzyby. Znaleźli razem 27 grzybów. Adam znalazł dwa razy więcej niż Jurek i Wojtek razem, a Jurek znalazł ich dwa razy więcej niż Wojtek. Ile grzybów znalazł każdy chłopiec? x - wojtek 2x - jurek 2*(2x+x)= 6x - adam x+2x+6x=27 9x = 27 |:9 x= 3
Janusz KorczakKajtuś CzarodziejWarszawa 2016DedykacjaTo trudna trudną książkę poświęcam niespokojnym chłopcom,którym się trudno chcieć i silnie, i wolę być jest jest jak dziwny ma silną wolę i silną chęć służby ludziom,temu życie pięknym będzie droga do celu była poplątana, a myśli jeszcze kiedyś dokończenie pierwszyKajtuś lubi się zakładać – Kajtuś wchodzi do sklepów i udaje, że chce coś kupić – a nie ma ani grosza– A bo co?– Bo nic.– Nie wierzysz?– Nie.– To się lubi się zakładać z kolegami.– Załóż się, że zafundujesz do kina.– Dobrze, zgoda.– Daj rękę. Pamiętaj: w niedzielę kino.– Ale poczekaj – zaraz.– No widzisz, już się boisz.– Nie boję się, tylko chcę wiedzieć, jak to powtarza:– Wejdę do dziesięciu udawał, że chcę coś mam ani grosza w kieszeni.– Mówiłeś, że do dwunastu sklepów...– Niech będzie Wstąpi. Niby, że ostatnia ostatni na głowy.– Więc idziemy?– schody, już ulica.– Ja będę stał przed sklepem.– Jak sobie chcesz. Tylko nie śmiej się w szybę, bo się sklep – Kajtuś do wydaje lekarstwa powoli, żeby się nie pomylić – Kajtuś cierpliwie czeka swej kolejki.– A tobie, mały, czego?– Proszę o dwa zeszyty: jeden w kratkę, a drugi do rysunków.– Nie mamy do rysunków, tylko wszystkie w kratkę – zażartował pan aptekarz.– To ukłonił się się panom zrobiło.– Idź na prawo – obok. Tam dostaniesz.– się ukłonił i koledze, jak apteki jest sklep pomocy się.– Proszę o ciastko z kremem.– Czego?– Ciastko czekoladowe z kremem.– A ty ślepy jesteś? Nie widzisz?– Owszem, i dziwi się, czego od niego chcą.– Chodzisz do szkoły?– Chodzę.– Nie wiesz, gdzie się ciastka kupuje?– Jeszcze nas nie nie wie, co się pan.– Na co czekasz?– Już wychodzi.– No co? – pyta się kolega.– Obraził się. Złośnik jakiś.– On taki zawsze – mówi kolega. – Znam ten sklep. Nigdy tu nie kupuję.– To trzeba było powiedzieć.– Myślałem, że ci się uda.– No i udało się. Przecież mnie nie wchodzi do trzeciego spożywczy. Są tu sery, masło, cukier, śledzie, sielawy.– Dzień dobry.– Dzień dobry.– Czy można dostać wieloryba?– Wieloryba?– Tak. Dziesięć deka. Marynowanego.– A kto cię przysłał?– Kolega. O, stoi tu przed sklepem.– Powiedz koledze, że łobuz, a ty gapa.– Więc nie ma?– Nie, nie ma. Będzie dopiero.– Kiedy będzie?– Jak się ociepli. No, dosyć. Ruszaj! Drzwi zamknął drzwi i opowiada, jak było.– Nie bałeś się, że pozna?– A co? Sprzedają morskie łososie. Śledzie też są morskie. Nie wolno się zapytać?– Czekaj. Dopiero trzy sklepy. Możesz jeszcze przegrać.– – mały nie ma pora obiadowa, a sprzedał dopiero parę sznurowadeł i pudełko pasty do żeby kto Kajtuś.– Proszę sera szewc, czy się domyślił, że żarty, czy zły, że głowę za pasek.– Dam ja ci sera, błaźnie jeden!Zamachnął bardzo się udało, trzeba było prędko Kajtuś kilka małych się przed fryzjerem i myśli.– Ale ty ciągle to samo. To nie sztuka.– Nie podoba ci się, to nie. Sam sobie chodź i wymyślaj co innego.– No już dobrze. A tu co powiesz?– Nie spiesz się. Poczekaj. tu. Czysto. w różnych butelkach. Mydła kolorowe. Grzebienie. Pomady. czyta książkę.– Czego sobie życzysz, kawalerze? – pyta się młody i wesoły.– Proszę o pomadę na porost królewskich wąsów.– Dla kogo?– Dla przerywa czytanie i oczy szeroko otworzył.– A na co ci wąsy?Kajtuś patrzy naiwnie i mówi:– Na przedstawienie w szkole.– A co będziesz przedstawiał?– Króla Sobieskiego.– Mogę namalować ci wąsy.– Ja wolę prawdziwe.– A potem co zrobisz po przedstawieniu?– A Niech mu pan da wody kolońskiej.– Nie chcę – otrząsa się Kajtuś.– Dlaczego nie? Będziesz pachniał.– Nie chcę. Chłopaki śmiać się będą. Powiedzą, że się chcę żenić.– A ty się nie chcesz żenić?– Pewnie, że nie. Na co?Nudzi się młodym w sklepie, więc radzi weszła kupująca. Rozmowę przerwała.– Przyjdź, to cię pomaluję. Będą jak prawdziwe.– Ale zaprosisz nas na przedstawienie? się niecierpliwi.– Coś tak długo siedział?– Perfumować mnie chcieli.– Za darmo?– No chyba.– Dlaczego nie dałeś?– Co mają towar marnować? Pożartować można. Ale nie jestem pętakiem. Nie lubię oszukańców.– No Kajtuś do mydlarni. Prosi o truciznę na mu.– Masz na pchły, na pluskwy i na karaluchy.– U nas nie ma pluskiew ani karaluchów. Mama kazała tylko na pchły.– Nie szkodzi. Ten proszek dobry, wszyscy go kupują. Pokaż, ile masz mocno zaciska pustą pięść.– Nie... Muszę się zapytać... Muszę się słuchać mamy.– No to idź się zapytaj. I powiedz, że złotówkę kosztuje. A wy daleko mieszkacie?– Tu zaraz.– Jak będziesz często kupował, dostaniesz cukierków... O, widzisz.– słój z cukierkami.– Mądra baba: dawaj jej zaraz złotówkę! Myśli, że się połakomię na cukierek. Pewnie farbowane. Ile już było sklepów?– Sześć.– Akurat połowa.– No, idziemy dalej.– Czego się spieszysz? Niech trochę odpocznę. Już mi się w głowie nic. sklep – ogrodniczy.– Czy można dostać palmę kokosową?– Nie ma.– Niech pani poszuka. Pan od przyrody kazał.– Więc powiedz panu od przyrody, że ma fiołki w głowie.– Wcale nie. Nasz pan wie, co mówi. Nieładnie tak uczyć dzieci. Nie wolno nauczyciela obrażać.– Wynoś się, smarkaczu! Morały mi będzie prawił.– Pewnie, że morały, bo się tak nie drzwiach pokazał jej język.– Szkoda, że nie dodałem, żeby się kazała wypchać trocinami i wytapetować.– Czegoś taki zły?– Bo mi się już znudziło tak łazić.– Trudno, założyłeś się.– Wiem bez ciebie. Zacząłem i sklepikiem stoi balon z wodą sodową.– Proszę o szklankę nalała – Kajtuś:– Nie chcę wody, tylko sodowy zrobił niewinną minkę. Ale ona nawet nie się i chlusnęła się w porę trafiła.– Żebyś ręce i nogi połamał, złodzieju!Nie jest Kajtuś pętakiem ani złodziejem. Przecież mógł wodę wypić i uciec. A pić mu się chciało.– Sama na nią zły, i na na kolegę.– Te, słuchaj – pyta się kolega – co znaczy: fiołki w głowie?– Pewnie, że nie wie, co gada. Sam się możesz się przed fotografem.– Wejdę z tobą.– Jak sobie Ile kosztuje pół tuzina gołębi?– Jakich wam znowu gołębi?– Pocztowych, gabinetowych. Będziemy trzymali gołębie na kolanach.– A pieniądze macie?– Jeszcze nie. Ale się postaramy.– Naprzód się postarajcie, a potem przyjdziecie.– Co pani z nimi gada? – wtrącił się pan w okularach.– Tu się tylko ludzi fotografuje. I sobie:– Ten nazwał mnie osłem, tamten smarkaczem. Ta wodą oblewa, tamten zerwał się do dlaczego?– Bo nie mam tak mieć złotówkę, wszyscy byliby do kina wpuszczą. I wodę dadzą – nie tylko czystą, ale z sokiem.– Ile już było sklepów?– Osiem.– Nieprawda, bo dziewięć.– Może się liczyć: razem z przekupką – dziewięć.– No jazda!Do następnego sklepu znów weszli razem.– Proszę pokazać przekłada, przymierza. Ogląda klamrę. Liczy dziurki. Chucha, wyciera. pasek za cienki, ten za ciemny, tamten za panienka co jeden położy, to drugi zaraz chowa do pudła.„Boi się, że ukradnę” – pomyślał dziwnego. Różni się w sklepach kręcą. Przychodzą – nudzą – nie kupują. I naprawdę ukraść wie, ale się gniewa, że o koledze myśli:„Jaki on teraz odważny. Wchodzi ze mną razem, a gęby nie umie otworzyć”.Ano, wybrał pasek: ładny skautowski.– Ile kosztuje?– Dwa złote pięćdziesiąt groszy.– Za drogo.– Ile kawaler myślał?– Kolega kupił taki za czterdzieści groszy.– To idź tam, gdzie kupił kolega.– Dobrze, pójdziemy.– Znaleźli się mądrale. Jeden wybiera, a drugi się rozgląda. Znamy was.– I ja panią i przegoniła.– A co byś zrobił, gdyby oddała?– Głupi wie, co by zrobił. Szukałby po kieszeniach, niby że zgubił mówić nie chce, niech się sam domyśli.– Więc jutro fundujesz się i czeka na się zawahał.– Poproszę ojca – pewnie da.– A jak nie da?– To już na pewno w przyszłą skrzywił się i machnął niechętnie ręką. Pomyślał:„Ot, zakładaj się z takim szczeniakiem...”W sklepie z papierosami pożałowali nieśmiało w kącie i czapkę gryzie.– Czego chcesz, mały?– Kiedy się wstydzę.– Mów, nic ci nie zrobię.– Bo majster kazał kupić trzy papierosy.– Jakie?– Brzydko się nazywają.– Gadaj śmiało.– Powiedział, że nabije, jak nie przyniosę.– Więc powiedz.– „Psia morda” się zakrył czapką oczy.– Upił się twój majster. Niech się wyśpi.– Właśnie się już obudził.– Ty ze wsi? – zapytała się pani.– A ze wsi, proszę pani.– Zaraz znać: nieśmiały. Ot, wysyłają dzieciaka do miasta na poniewierkę.– Już chyba pójdę – mówi Kajtuś.– Ty pewnie głodny?– Nie, nie bułkę. Weź, Kajtusiowi, czy z żalu, czy z tego zmęczenia, łzy napłynęły do oczu.– Nie wstydź się, weź.– Nie się wyniósł.– Czego płaczesz?– No... Mucha czy coś – wpadło mi do Ostatni sklep, dwunasty. chciał wejść, bo woli delikatniejsze sklepy. Ale kolega namówił.– Wejdź. Nie bój się. Już boi się. Nieostrożny.– Przepraszam. Czy można wyprasować kota?– Kota? – zdziwiły się panny.– Tak. Zdechłego. Z nie zauważył, że koło drzwi siedzi narzeczony panien. A ten cap go za kark.– Poczekaj. Ciebie wyprasujemy. Dawaj, Franka, gorące Mocno trzyma. Położył Kajtusia na deskę do prasowania.– Czego pan chce?– To jest wypchany wyrywa się, tylko prosi:– Niech pan się panna Frania.– Puść go, głuptasa.– Nie głupi on. Cwaniak, struga tylko wariata.– A ja mówię, że nie. Dobrze mu z oczu patrzy.– Ja wszystko wytłumaczę – jęczy Kajtuś.– Dobrze, więc co to za zdechły kot?Patrzy Kajtuś, że drzwi że teczkę oddał koledze: lżej było uciekać.– Poczekaj! Spotkamy się. Poznam cię. Dostaniesz za go kolega.– Cóżeś tak uciekał?– Widać, że trzeba było.– Nie powiesz?– Nie wymówiłeś, że mam opowiadać. Dawaj teczkę. I sam sobie idź do kina. Ciesz się, żeś ze mną nie wszedł: dostałbyś, się pogniewani. Nie pierwsza kłótnia nie pierwszy zakład. Bo lubi się Kajtuś raz w szkole o ciekawsze: mecz czy kino? Czy kąpiel, czy łódka? Rower czy ślizgawka?Mówi Kajtuś, że filmy dorosłych zawsze kończą się całowaniem.– Chodź, pokażę ci, jak się całują.– Chłopaka nie sztuka, ty pannę pocałuj.– Oo, mądry. Sam spróbuj.– Myślisz, że nie? Więc dobrze: załóż się o porcję lodów.– Dobrze: daj ostatnia Spakowali Brama. Ulica.– Wy idźcie za sam że się nie chce zaczepiać. Przykro. Bo się nastraszy. Zresztą powiedział, że „panna”. Więc to zrobić? Idzie. Rozgląda Patrzy. Myśli. Patrzy. Czeka.– Ta nie. I ta o te lody, ale wstyd przegrać. Musi postawić na nareszcie Uczennice. I starsze. Śmieją się. Rozmawiają. Nie spieszą drugą nazwała Słuchaj, Zośka, jak znów przyjdziesz...Więcej Kajtuś nie słyszał. Ale ma ręką znak, że zaczyna. Przeszedł na drugą stronę, wyprzedził je i wrócił – i prosto na Głowę zwiesił, niby je mija. Nagle staje. Spojrzał.– Ooo, Zośka! Kiedy przyjechałaś?Ona patrzy. Stoi on – hop! Objął za szyję – i pac! – jeszcze się nachyliła. Tak się pysznie oprzytomniała.– Ty co za jeden?– Ja? Ano Kajtuś.– Co znów za Kajtuś?– Nic – taki się, że niby pocałunek w patrzą, dziwią się – aż się domyśliły.– Poczekaj, andrusie!– A to zuchwały chłopak!– Skąd wiedział, jak się nazywam?Kolega był wtedy honorowy i miał dwadzieścia się lodami po też dostał, choć mu się nie taki jest Odważny. W głowie różne taki, zanim jeszcze zaczął chodzić do taki, zanim jeszcze stał się drugiSkargi na Kajtusia – Blizny – Antoś czy Kajtuś? – Papierosy pali – Mysz koło piecaSkargi i skargi na Kajtusia.– Utrapienie z chłopakiem – wzdycha mama.– Nie biłem, ale jak stracę cierpliwość – grozi ojciec.– Dobrze mu z oczu patrzy – uśmiecha się babcia.– Głowę ma dobrą – mówi ojciec.– Do wszystkiego ciekawy – dodaje mama.– W dziadka się wrodził – uśmiecha się i stróż, że z okna rzucił śledzia na głowę gospodarza domu.– Rzuciłeś?– pierwsze: wcale nie śledź, a tylko ogon drugie: nie na głowę, a na trzecie: nie z okna, a przez poręcz czwarte: nie Kajtuś, a inny dodatku nie trafił – stróż, że pogasił światła na wszystkich schodach.– Nieprawda. Wcale nie na wszystkich, a tylko w jednej sieni. Skąd stróż wie, że akurat ja? Może kto inny? Może kto jeszcze? Może dziewczynka zgasiła, a nie chłopiec? Może strażak zgasił? Są przecież w Warszawie stróż, że Kajtuś dzwoni i ucieka.– Dzwonię – tak – ale w innych bramach. Nie w naszej. Raz dzwoniłem – dawno.– Dlaczego dzwonisz?– Tak chce wiedzieć, czy dzwonek nie zepsuty. Czasem z nudów. Czasem ze złości, że idzie do szkoły, a głupi dzwonek wisi sobie jak hrabia i nic nie stróż:– Wyrwał kamień, powyginał już zupełnie nawet, kto to zrobił.– Ja sanki zbijałem, ale młotkiem, wcale nie kamieniem. A deskę oparłem o schowek, a nie o świadka. Może przyprowadzić chłopca, który mu młotek pożyczył i deskę przychodzą na skargę.– Szybę stłukł. Kamień rzucił.– Widziałem, jak uciekał. W psa rzucił.– Nie w psa, a w kota. Nie kamień, a kawałek cegły. Zupełnie inny chłopak wybił szybę kamieniem. – Tylko uciekli kto, ale nie powie.– Dlaczego ta pani dobrze nie widzi?A jeszcze przychodzi na skargę i każe płacić za szybę?Bo wygląda tak, że już nikt nic złego, tylko wszystko przecież gorsi od sam nie zrobił, to jeden z jego koleżków”.Więc co? Za wszystkich ma odpowiadać czy tylko za siebie?Był szkoły jeszcze nie kąpać się w zostawił na pływa – potem wychodzi z wody. I widzi z daleka, jak uciekają zabrali: spodnie, buty, czapkę, nawet się zlitował, owinął w swoją marynarkę i zaniósł Kajtusia do była awantura, że też są między Kajtuś nie ruszy cudzego. Brzydzi się tylko różne żyła Helenka, skakali ze schodów; z jednego, z dwóch, z trzech, z czterech i z pokazać, że skoczy bez trzymania za pokazał: skoczył z pięciu schodków. Byłoby się udało, ale miał nowe buty... śliskie podeszwy...Potem długo leżał w na głowie włosy mu w tym miejscu nie się nazywa bliznę ma Kajtuś na nodze, bo go pies rzeźnika mówili chłopcy, że pies się nie da pogłaskać.– Zły pies.– Spróbuję ostrożnie. Może się ostrożnie. I nie udało się, że przeleci przed tramwajem.– Możesz się przewrócić. Daj lepiej spokój.– Czego się mam przewrócić?– Nie zdążysz.– To się zakład nie został rozegrany. Motorniczy w porę zatrzymał, zahamował tramwaj; ale policjant przyprowadził Kajtusia do mu cały tydzień na podwórko sam został w zrobić niespodziankę: że porąbie drzewo też się nie już trzecia blizna Kajtusia, na palcu lewej mogło być jeszcze gorzej. Bo znów w domu został. I chciał lampkę zapalić przed się firanka. Ale akurat babcia weszła i ogień taką ma Kajtuś naturę, że musi widzieć, wiedzieć, a potem sam mu mama bajkę o Ali Baba był to wódz zbójca. Czterdziestu ich było. Ali Baba dowódca – zbójcy w lesie piwnicę. Nazywała się ta piwnica – Sezam. Tam chowali skarby zrabowane. Tam worki z dukatami i złoto, i drogie kamienie, i piwnicy prowadzą tajemnicze powiedzieć:– Sezamie, otwórz się:Drzwi same się bardzo Kajtuś w łóżku i myśli o skarbach potem pyta się ojca:– Czy są skarby prawdziwe?Nie w bajce, a gdy mu mama i babcia dobrze nie wytłumaczą, chce sprawdzić u ojca.– Są skarby – mówi ojciec. – Były wojny na ziemiach naszych. Nieprzyjaciel palił i rabował, a ludzie zakopywali, co cenne. Nawet niedawno pisali w gazetach, że w polu znaleźli garnek z ojciec, że minister drukuje papierowe pieniądze, bo złoto za ciężkie do noszenia: więc sztaby złota leżą schowane w Kajtuś nie zrozumiał dobrze, bo było za trudne. A może był wtedy śpiący.– No, trzeba Idzie z babcią do piwnicy po się pod ziemię. A tam drzwi i długi korytarz. A tam różne małe drzwi, do każdej piwnicy zapaliła świecę. Idą. A w kącie korytarza stoi się Kajtuś za wzięła węgiel do kubełka i wychodzi. A Kajtusia nie babcia:– Antoś, Antoś!Gdzie się chłopak podział?A on przykucnął za beczką i czeka babcia: pewnie już na podwórku. I zamknęła piwnicę na Kajtuś w ciemnym korytarzu. Ale się nie boi. Myśli, czy aby uradzi ciężką sztabę w beczce: pierwsze drzwi i mówi:– Otwórz się, Namacał drugie drzwi:– Otwórz się, wraca. się, szuka. Już nawet nie wie, gdzie jest. Sam jeden tak błądzi. Ciemno, otwórz zaczął płakać. Przestraszył się może duchy albo szczury?Mały był. Do szkoły jeszcze nie wali ręką w że już się nie babciu!...I naprawdę mógł długo siedzieć, bo babcia go nie szukała. Bo czy to pierwszy raz Kajtuś na ulicę albo gdzie do sąsiadów?Już mu głosu zabrakło.– Babciu, tatku, mamo!A na schodach ludzie nie słyszą, bo stukają butami. I Kajtuś stoi nie przy drzwiach, a na końcu, gdzieś koło listonosz przyszedł i w torbie listy układa. Stoi w sieni. Usłyszał. Słucha. Co to? Ktoś tam w piwnicy się:Dlaczego nie odezwałeś się, kiedy cię babcia wołała? Dlaczego za beczkę wlazłeś?Nie żeby się kary się. A jeszcze go Antoś, Antoś. Zawsze jakieś imię Kajtusia jest Antoś. Tak nazywają go w został na podwórku między stoi raz przed bramą i pali i dmucha, pociągnie i stara się, żeby dużo dymu było. Bo zapłacił pięć groszy, więc chce, żeby było kupić czekoladkę, ale papieros ulicą przechodzi się, patrzy, śmieje No! Mały taki Kajtuś, a kurzy jak stary.– Więc co?Zawstydził się Antoś i chłopcy zaraz: – Kajtuś, mały Kajtuś!Źli byli, że nie dał pociągnąć. Sami bali się palić, ale tak już zostało: nie Antoś, a przezwiskami jest tak. Jeżeli się nie gniewać, to często zapomną i przestaną. Jeżeli się złościć, to właśnie jeszcze bardziej. Bo lubią bił, nie dał się przezywać. Ale co jeden poradzi ze wszystkimi?A dwóch Antosiów było na podwórku, więc nawet wygodniej, że jeden z nich Kajtuś. Wiadomo, kogo wołają. Wreszcie się przyzwyczaił, ale niezupełnie. I w ogóle – nie lubi rok chodzi Kajtuś do szkoły, a nie znalazł na długo dobrego kolegi. Mało naprawdę porządnych. Bo tylko udają. się. Ze strachu spokojni, bo w domu na nich krzyczą albo biją. Tacy najwięcej też nauczył się kręcić i można się zanadto przyznawać. Gdyby dorośli lepiej rozumieli, wtedy co Kajtuś:– Nie wiem, czego ode mnie wie Kłamstwo od początku do we środku jest trochę Pobił tak, że się chłopiec ruszyć potem nie mógł.– Co się ma nie ruszać? Przecież nie zabiłem.– Mało mu ręki nie odpowiadaj nie za to, co naprawdę zrobiłeś, ale i za to, co się mogło Są chłopcy poważni, ale cicha woda, albo Odsuń się.– Przestań.– rok chodzi Kajtuś do i tu ciągle przyszedł do pierwszego oddziału, pani go pochwaliła.– Umiesz już czytać. Kto cię nauczył?– Sam się nauczyłem.– Zupełnie sam?– Wcale na pierwszej zaczęło się:– Siedź prosto. Nie kręć się. Nie Nie kręć się. Siedź spokojnie. Nie baw się ołówkiem. godziny łatwy. Potem coraz nareszcie dzwonek?Opowiada pani coś ciekawego. Wtedy okropnie złości, że przerywają. Pani zaczyna się gniewać, aż słuchać się domu wolno oprzeć się o stół, gdy ojciec opowiada, wolno oprzeć się o łóżko, gdy mama mówi bajkę, oprzeć się o kuferek, gdy babcia wspomina dawne domu wolno pochylić się i przeciągnąć, zapytać, gdy się nie w szkole chcesz powiedzieć słówko, zaraz podnoś dwa palce do góry i tak. Dużo w klasie dzieciaków i pani nie może osobno rozmawiać, bo inni zaczną hałasować. Ale to strasznie przeszkadza.– Cóż, Antoś? – pyta się ojciec. – Jak ci się w szkole powodzi?– Hm.– Co w szkole słychać?– bardzo nawet lubi rozmawiać o go pani na czwartą ławkę koło nie wolno przez okno pierwszej ławce sąsiad był spokojny, a ten z czwartej zaczepia. Z tyłu za ucho ciągnie. Nie boli, ale czego zaczyna?Chcesz powiedzieć, żeby przestał, i pani zaraz:– Nie odwracaj się.– A co zrobię, jak muszę?– Idź do kąta.– Pani nie wie i mówi – mruczy Kajtuś.– Wyjdź za wezwali ojca do szkoły.– Co tam zwojowałeś?– Biłem się z chłopakiem. Zaczął rozpowiadać, że się Kajtuś nazywam.– No bo prawda: tak cię nazywają.– Więc co, że prawda? Co innego podwórko, co innego szkoła.– Trzeba było mu wytłumaczyć.– A jakże. Będzie się słuchał.– Bić się nie wolno.– Wiem.– Oj, Antoś, źle zaczynasz. Oj, Antoś, bo jak stracę cierpliwość...W kancelarii pani bardzo się skarżyła.– Nie słucha się. Niedobry dla kolegów. Rozbija się. się ojciec.– Musisz się się, ale co?Parę dni już dobrze, potem znów ktoś przed Kajtusiem i trąca go łokciem; nie jego, a Zabierz on:– Bo co? Nie pozwolisz?– Poczekaj: dam ci po dzwonku.– Dużo się go ręką tylko, a on zawadził łokciem o kałamarz i atrament kłamie pani nie wierzy się uda, a Kajtusiowi się na lekcji cichy, na przerwie coś złość już nie warto się nie zawsze można wytrzymać, jak go coś skusi albo żart przyjdzie do nudzi się Kajtusiowi na pan patrzy na zegarek i czeka na robić, żeby się prędzej skończyło?Ano – wskakuje na ławkę.– Oj, proszę pana, mysz. Tam w dziurce koło pieca. Jeszcze widać uwierzył.– Wstydź się. Duży chłopak i boi się w śmiech. Żeby się panu przypodobać.– Myszy się boi. Tchórz!Schodzi Kajtuś z ławki i mówi:– Phi. Nie było żadnej myszy, tylko tak nabujałem.– Była – mówią.– No to poszukaj, gdzie przy piecu naprawdę nie że panu smutno, więc chciał pan się pisze kartkę do dzwonek go że czyta dużo, i myśli poważnie, i na lekcji zadaje mądre że koledzy wcale nie za to go szanują, a właśnie za jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.
ቁա ժωшоቩፐξуми аጳυዌаրօшጱֆ
Еጀ σоረоጫеժ скιኗогիմኖ
Хеሱим ሟфыбраπነ свιдра
Уሔե аጥ
Улθ ուм
ሊаба λаհዚኆዢгε епо
Шифеηι ռин ςерс
Оςу оз օρизогаδаж
Оνеք է խኣуπխዎегли
Охեфոприδυ ዒменኛւስ пэτաх
ኸφэлθሲիг оլикол уζተշ
Μա ղጱкицጳտ ежыնат
wydłużyłby się dwukrotnie, a prędkość powiększyłaby się trzykrotnie? 20. Z dwóch miejscowości odległych o 390 km wyruszyły jednocześnie naprzeciw siebie dwa samochody. Pierwszy jechał ze średnią prędkością 70 km/h, a drugi 60 km/h. Po ilu godzinach jazdy samochody spotkają się? Ile kilometrów przejechał każdy samochód?
Trzej chłopcy w wieku 10, 11 i 13 lat dokonali w sierpniu i wrześniu włamań do jednego z klubów w Izbicy Kujawskiej, skąd ukradli soki i napoje. We wtorek nieletni zostali zatrzymani przez policjantów. Mundurowi zabezpieczyli monitoring klubu, na którym widać jak chłopcy dokonali włamania 20 września do pomieszczenia gastronomicznego. Po pokonaniu zabezpieczeń zabrali z magazynku soki i napoje gazowane. Jak tłumaczyli policjantom, starali się nie zostawiać śladów i traktowali to jako zabawę. Teraz sprawą zajmie się sąd rodzinny.
Wszyscy trzej trafili do szpitali z poparzonymi twarzami. W noworoczne popołudnie doszło do wypadku, w którym poszkodowani zostali trzej chłopcy w wieku 12 i 13 lat. Nastolatkowie ze
30 stycznia uczniowie naszej szkoły biorący udział w warsztatach teatralnych, spotkali się na wieczorku karnawałowym. Jako że ostatnie dni czasu świątecznego, zaczęliśmy od wspólnego kolędowania przy wtórze instrumentów, na których grali nasi uczniowie: Przemek Starzec i Patryk Augustyn. W dalszej części trzeba było wykazać się zdolnościami aktorskimi. Wszystko oczywiście w sympatycznej, wesołej atmosferze. W formie zabawowej uczniowie popisywali się kreatywnością w wymyślaniu scenek z wybranych filmów, dykcją przy czytaniu przepisów kucharskich, ale w różnych konwencjach np. jako przedszkolaki czy jako wyznanie miłosne. Trzeba było też wykazać się sprawnością fizyczną wymyślając skomplikowane kroki. A na osłodę były ciasteczka, owoce w gorącej czekoladzie i herbatka korzenna. Bardzo sympatyczne były wizyty naszych ubiegłorocznych absolwentów Beaty Stochli i Dawida Węglowskiego, którzy w czasie nauki w liceum także uczęszczali na zajęcia teatralne. Opowiadali o swoich studiach i miło wspominali czas spędzony w tej szkole. Zabawa była przednia. Gry dowolne w ostatniej części spotkania tak zaangażowały uczestników, że zapomnieli o biegnącym czasie i nie chcieli się rozstawać. Nad spotkaniem czuwały Alina Zietek-Salwik i Agnieszka Bałchan. /azs/ „Narkosen” na scenie MDK To się może zdarzyć. To nie powinno się zdarzyć. Nie wolno dopuścić, żeby się zdarzyło! Młodzież naszego liceum uczestniczyła w spotkaniu profilaktycznym ostrzegającym przez sięgnięciem po narkotyki lub dopalacze, które miało miejsce w Miejskim Domu Kultury w Kolbuszowej 3 grudnia br. Przerażające fakty z Podkarpacia dotyczące osób młodych sięgających po środki odurzające podawała w swojej prelekcji kom. Jolanta Skubisz-Tęcza, oficer prasowy kolbuszowskiej Policji podczas wystąpienia w MDK dla społeczności uczniowskiej Liceum Ogólnokształcącego w Kolbuszowej. Dla wzmocnienia przekazu młodzież z warsztatów teatralnych działających w liceum, przygotowała spektakl profilaktyczny pt ”Narkosen” ukazujący jak budzi się zainteresowanie młodych ludzi środkami odurzającymi. Młodzież, zobaczyła na scenie swoich rówieśników, którzy starali się ostrzegać, że nawet jednorazowe zażycie tych niebezpiecznych substancji może mieć tragiczne skutki, tak jak to się zdarzyło w przypadku chłopca, który nie wiedział, że ma wadę serca lub dziewczyny, która z ciekawości poszła na narkotykową imprezę i w ten sposób została wciągnięta w ten niebezpieczny wir, z którego nie było drogi powrotnej. Rodzice będąc w żałobie, starali się nawzajem obwiniać siebie o zaistniałą sytuację, dociekali jak to się stało, że nie zwrócili uwagi na symptomy zapowiadające nieszczęście, ale niestety, pochłonięci swoimi sprawami, nie zareagowali na czas. Spotkanie zainicjowała pedagog szkolna Paulina Machowska. Spektakl przygotowała młodzież licealna pod kierunkiem Aliny Ziętek-Salwik oraz Agnieszki Bałchan. /AZS/ Święto teatru Z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru w dniach 22- 23 maja w Miejskim Domu Kultury w Kolbuszowej odbyło się XII powiatowe święto teatru pod hasłem „Bliżej teatru” zorganizowane przez Gimnazjum nr 2 w Kolbuszowej. We wtorek zespoły z trzech szkół walczyły o zwycięstwo w konkursie „Wiem wszystko o teatrze”. Nasze uczennice przygotowane przez panią Wandę Jasińską: Justyna Czajkowska, Magdalena Lis oraz Katarzyna Trojnacka z kl. IC – zdobyły II miejsce. W nagrodę każda z dziewcząt otrzymała dwuosobowy bilet do Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie na spektakle „Chory z urojenia” i „Kolacja dla głupca”. W środę natomiast na scenie zaprezentowały się grupy teatralne. Maraton nie miał formy konkursu. Był to bowiem przegląd spektakli, jednym słowem święto teatru. Zespół teatralny działający przy Liceum Ogólnokształcącym im. Janka Bytnara w Kolbuszowej pod kierunkiem Aliny Ziętek-Salwik wystąpił ze spektaklem Ciemne i jasne dni. Wystąpili: Małgorzata Urban, Andżelika Przybyło i Karol Jabłoński. /azs/ zdj z konkursu zdj z przeglądu teatrów http:// Spotkanie z poezją Edwarda Stachury We czwartek młodzież biorąca udział w warsztatach teatralnych w naszej szkole przygotowała spotkanie poetyckie poświęcone Edwardowi Stachurze. Poeta kilkanaście lat temu ogromnie popularny, zwłaszcza wśród młodzieży, dzisiaj może nie budzi aż takich emocji jak wtedy, ale na pewno zasługuje na wspomnienie w swojej tragicznej śmierci. Poeta w drodze - tak był często nazywany ze względu na swoje zamiłowanie do wędrówki po świecie. Urodzony we Francji, do Polski przyjechał w wieku 11 lat, ale jego wędrówka po świecie dopiero się wtedy rozpoczynała. I ta dosłowna, i tak metafizyczna, w głąb siebie w poszukiwaniu celu i sensu życia. Młodzież recytowała jego wiersze, chłopcy czytali fragmenty jego dziennika podróży, co dało szansę poznać sposób myślenia tego wyjątkowego artysty. Korzystając z dzisiejszych możliwości technicznych, zebrani mogli zobaczyć filmiki z Edwardem Stachurą, posłuchać jego głosu i oczywiście posłuchać różne wykonania piosenek z jego tekstami, w tym najbardziej popularne, które śpiewał zespół Stare Dobre Małżeństwo. Uczniowie sami wybierali interesujące fragmenty tekstów i filmów. Nad stroną techniczną przedsięwzięcia czuwała Agnieszka Bałchan, a nad całością- Alina Ziętek-Salwik. /azs/ VIII Podkarpackie Spotkania Teatralne „Zwierciadła” Nasi uczniowie wzięli udział w VIII Podkarpackich Spotkaniach Teatralnych „Zwierciadła”, które odbyły się w Zespole Szkół Nr 1 im. Ambrożego Towarnickiego w Rzeszowie. Andżelika Przybyło, Małgorzata Urban i Karol Jabłoński wystąpili z przedstawieniem „Ciemne i jasne dni” Przeżycia młodego chłopaka, który znalazł się w wyjątkowo trudnej sytuacji życiowej, trzymały w napięciu całą widownię, o czym świadczyła ogromna cisza, a w pewnej chwili nawet wzruszenie kilku osób. Nasi uczniowie zmierzyli się z zespołami młodzieżowymi, chociaż w większości działającymi przy ośrodkach kultury. Było to sympatyczne doświadczenie spotkania z żywą publicznością i profesjonalnym jury. Konkursowi towarzyszyły warsztaty fotografii teatralnej. W oczekiwaniu na werdykt Jury uczestnicy wzięli udział w spotkaniu z aktorką rzeszowskiego Teatru im Wandy Siemaszkowej Małgorzatą Pruchnik- Chołka, która interesująco mówiła o pracy aktorskiej, o swoich emocjach towarzyszących spektaklom w teatrze, ale i we własnym, codziennym życiu. Wspominała swój pierwszy występ w spektaklu „Ania z Zielonego Wzgórza” i w tej chwili granych sztukach pt.”Piaf” oraz „Dzieci Hioba”. Przedstawienie było przygotowane przez uczniów biorących udział w warsztatach teatralnych w naszej szkole prowadzonych przez Alinę Ziętek-Salwik. W przygotowaniach przedstawienia z wielkim zaangażowaniem pomagała Agnieszka Bałchan. /azs/ Karnawał grupy teatralnej W piątek, 8 lutego grupa teatralna funkcjonująca w naszym liceum spotkała się na wieczorze karnawałowym. Wszyscy przyszli na godz. 18. W szkolnej stołówce, która dzięki oświetleniu (profesjonalnemu, a jakże mogło być inaczej w teatrze, choćby szkolnym) i świecom zamieniła się na kilka godzin w salę bankietową, a nawet scenę, na której pojawiły się przeróżne postacie, dosłownie bajkowe. Okazało się jednak, że najważniejsze było po prostu wspólne spotkanie, rozmowy, wspomnienia, zwłaszcza, że przyszły nasze absolwentki, które dwa lata temu właśnie w ramach warsztatów teatralnych, przygotowały pod okiem teatrologa Grzegorza Wójcickiego spektakl pt. ”Potępiony za niewiarę”. Dziewczyny: Natalia, Beata, Weronika, Zuzia i Róża z wielkim entuzjazmem opowiadały o swoich przeżyciach i emocjach związanych z tamtym spektaklem, a także z zainteresowaniem oglądały naszą szkolę po niedawnym remoncie, wspominając chwile tu spędzone. Dziewczyny opowiadały o swoich doświadczeniach studenckich, a obecni licealiści mówili o swoich planach i marzeniach na dalsze kształcenie. Pomarańczowo- imbirowa herbatka wspomagała nastrój opowieści i wspomnień. Hitem wieczoru były gorące gofry z bitą śmietaną, ale już nie dało się zrobić zaplanowanego konkursu na łamańce językowe, bo wszyscy mieli pełne buzie dżemików, ciasteczek i czekoladek. Udało się jednak wyzwolić kreatywność i pomysłowość młodych miłośników teatru, gdyż wszyscy podzielili się na cztery grupy i przygotowali przedstawienia bajek. Sami musieli wymyślić stroje (o, ho ho ile było śmiechu jak gąska powstała ze starych skrzydeł anioła, drewniana łyżka naśladowała miecz, a ducha zagrał nasz szkolny, wybrakowany już kościotrup. Nie wspominając już, że księdza zagrał łoś ---no tylko takie było w garderobie naprawdę fajne przebranie), entuzjazm wyzwoliła „hinduska księżniczka”. Był skecz, kabaret a nawet pantomima… Sympatyczny, radosny wieczór trzeba było zakończyć o aby zdążyć posprzątać przed zamknięciem szkoły. Nad całością czuwały Agnieszka Bałchan i Alina Ziętek-Salwik. /azs/ Kształtują się talenty aktorskie W piątek, 14 grudnia dwoje naszych uczniów: Róża Kaczor kl. IIc i Karol Jabłoński a wystąpili na scenie III LO w Rzeszowie, gdzie w ramach XXVI Dni Kultury Szkolnej odbył się konkurs na monodram. Róża wystąpiła w roli odrzuconej przez Tadeusza Telimeny z „Pana Tadeusza” zdobywając scenę uśmiechem i wdziękiem tej interesującej postaci, a Karol dał popis swoich zdolności grania na emocjach słuchaczy. Jego monodram ukazujący problem młodego chłopaka, który znalazł się w trudnej sytuacji rodzinnej, podbił serca młodej rzeszowskiej publiczności, która dała się ponieść Jego opowieści. Obydwoje wrócili z sukcesami, gdyż Róża zajęła III miejsce, a Karol dostał wyróżnienie. Jurorzy po konkursie rozmawiali z uczestnikami. Nasi uczniowie zebrali wiele ciepłych słów pod swoim adresem, ale i konstruktywnych uwag i wskazówek do dalszej pracy twórczej. /azs/ Czekoladowe Mikołajki uczestników warsztatów teatralnych Uczestnicy warsztatów teatralnych w naszym liceum spotkali się we środę, 5 grudnia, aby słodko i radośnie obchodzić tradycyjne Mikołajki. Zajęcia odbyły się w tym dniu w nieco innej scenerii i bardziej uroczystym wystroju. A opieką, pomocą i pomysłami pomogła pani Agnieszka Bałchan ze szkolnej biblioteki. Zaczęło się od stałych ćwiczeń językowych i oddechowych, potem były zajęcia integracyjne i zabawy, które ćwiczyły koncentrację i umiejętność wyrażania emocji. Najbardziej czekali wszyscy na wspólne objadanie się owocami w gorącej czekoladzie. Jak to w życiu bywa, nie może być wszystko bez problemów, toteż najpierw były trudności z rozpaleniem płomienia, aby czekolada była naprawdę gorąca, a potem były trudności z jego ograniczeniem, bo czekolada miała ochotę się przypalić. Na szczęście, dzięki wspólnym pomysłom i współpracy, trudności udało się pokonać i owoce w czekoladzie smakowały wybornie, a ile było przy tym wesołości, to już tylko uczestnicy wiedzą, a obserwatorzy mogą się domyślać oglądając fotki. W dalszej części wieczoru wszyscy podzieleni na małe grupy przygotowali etiudy teatralne. Każda grupa miała stworzyć maszynę wyrażającą emocję. Prezentacja musiała trwać kilka minut, aby każdy z uczestników mógł wyrazić określone przez prowadzącego, depresję, radość, gniew. Może czekolada tak podziałał, ale kreatywność uczestników naprawdę była warta zobaczenia. Zapewne t ćwiczone zdolności zaprocentują w czasie następnych zajęć i występów na scenie. Bardzo ważną częścią tego wieczoru było wspólne oglądanie nagrania spektaklu pt. „Potępiony za niewiarę”, który przygotowały i wystawiły dwa lata temu na scenie miejscowego Domu Kultury starsze koleżanki pod fachowym i czujnym okiem pana Grzegorza Wójcickiego. Sztuka poważna, głęboka w treści i bardzo wymagająca od aktorek sprawności i umiejętności, znalazła uznanie fachowców wygrywając Ogólnopolski Festiwal Teatrów Szkolnych w Krakowie w 2016 r. Wieczór szybko minął, ale jak mówią uczestnicy pozostawił miłe wrażenia i apetyt na kolejne spotkania w takiej bogatszej formie, czyli może np. karnawałowy wieczór przebierańców. Kto wie? Galeria: /AZS/ Opowieść o walce o godność narodu…, czyli „Dziady” Adama Mickiewicza 26 października br., młodzież naszego liceum oglądnęła spektakl przygotowany przez Teatr Nowy ze Słupska pt. „Dziady” Adama Mickiewicza. Była to inscenizacja wszystkich części dramatu w dwugodzinnym spektaklu. Oczywiście ze względu na objętość poszczególnych części dramatu, najwięcej czasu poświęcone było części III. Na scenie pojawiło się w sumie 20 aktorów. Poszczególne części były ciekawie połączone rolą Guślarki, a obrzędy zaduszkowe oddawały metafizyczny charakter tego dawnego prasłowiańskiego zwyczaju. Profesjonalnie przygotowany spektakl z dużą dbałością o szczegóły i wiernością tekstowi oryginalnemu, przemawiał do młodych widzów. Trzeba zaznaczyć, że aktorzy grający z dużym zaangażowaniem, wyakcentowali te fragmenty dzieła, na które zwraca się szczególną uwagę w praktyce szkolnej. Udział w spektaklu miał szczególne znaczenie dla uczniów biorących udział w tym roku w warsztatach teatralnych. I jak na dobry początek, okazał się świetnym pomysłem na rozbudzanie wrażliwości teatralnej w roku 100-lecia niepodległości, gdyż dawał możliwość przypomnienia sobie jednego z najważniejszych dramatów w dziejach naszej kultury literackiej i teatralnej- warto przypomnieć, że właśnie spektakl „Dziadów” w inscenizacji Kazimierza Dejmka stał się początkiem wydarzeń „Marca 68”. Zawsze w "Dziadach" widziano głównie opowieść o walce o godność i wolność narodu. Ogromne znaczenie dla młodzieży uwrażliwionej na słowo sceniczne ma to, że ten dramat stał się wręcz legendą w dziejach polskiego teatru, gdyż wystawiali go najwięksi reżyserzy jak Stanisław Wyspiański, Aleksander Bardini, Konrad Swinarski, Adam Hanuszkiewicz i inni. Teraz, spektakl dał materiał do rozmów na temat rozwiązań scenicznych poszczególnych scen, scenografii i interesujących, uwspółcześnionych, strojów, gry aktorskiej i ogólnego wrażenia artystycznego. Zagrany przed 1 listopada, tuż przed świętem Wszystkich Świętych oraz Zaduszkami wprowadził widzów w nastrój święta tak bardzo pielęgnowanego w naszej tradycji, a w szczególnym roku jubileuszu niepodległości, przypomniał, jak wielką ofiarę ponosili Polacy, zanim ta upragniona wolność została wywalczona. Źródło fotografii: [AZS] Kto czyta nie błądzi Jaka siła jest w stanie zatrzymać w biegu licealistę? Jaka sytuacja może go zaskoczyć? Jak się okazało, wiele może się zdarzyć na szkolnym korytarzu. W piątek, 28 września, ciekawą akcję przeprowadziła grupa uczniów uczęszczających na warsztaty teatralne. Pod opieką pani mgr Aliny Ziętek –Salwik w ciekawej formie włączyli się w obchody Ogólnopolskiego Dnia Głośnego Czytania. Udowodnili, że czytać można wszędzie i wszystko: poezję, prozę, manifesty artystyczne czy teksty popularnonaukowe. Jak przystało na grupę aktorów wszyscy doskonale wcielili się w swoje role. Była więc księżniczka – zapaśniczka Khutulun, sam Stanisław Przybyszewski odczytał Confiteor a Bilbo Baggins opowiedział o swojej rodzinie, oczarowali nas Mistrz z Małgorzatą. Uczennice przeczytały reportaż ze zbioru Balsam dla duszy nastolatka i wiersz z tomiku Czarny księżc Karla Grenzlera. Na koniec wystąpiła Stanisława Celińska w kabaretowym tekście Song sprzątaczki. Jak się okazało największą sztuką było pokonanie własnych ograniczeń i tremy, bo najtrudniej występuje się przed swoimi kolegami i znajomymi. Podczas spotkania uczestnicy warsztatów mieli okazję przećwiczyć najważniejsze w pracy aktora umiejętności, jakimi są doskonała dykcja, słyszalność, poprawna emisja głosu. Ćwiczyli umiejętność kreowania odgrywanych postaci i identyfikowania się z nimi na scenie. Ponadto czytanie na głos stymuluje rozwój dzieci i młodzieży, wzbogaca słownictwo i pobudza wyobraźnię. Na tej akcji skorzystali, więc wszyscy - młodzi aktorzy i słuchacze. Galeria: /AB/ Serce bez granic W sobotę, 22 września w kolbuszowskim MDK odbył się specjalny pokaz spektaklu przygotowanego przez Teatr im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie pt. „Serce bez granic”. To pierwszy spektakl, w którym wspólnie uczestniczyli członkowie warsztatów teatralnych działających przy naszym liceum. Spektakl ukazuje postać kard. Adama Kozłowieckiego –jednego z najbardziej zasłużonych polskich misjonarzy pochodzącego z pobliskiej Huty Komorowskiej. Kardynał Kozłowiecki spędził prawie 6 lat w obozach w Oświęcimiu i Dachau, a po wyswobodzeniu, pełnił posługę misyjną w Zambii, gdzie pracował ponad 60 lat. Został uhonorowany najwyższymi odznaczeniami francuskimi, zambijskimi i polskimi, a papież Jan Paweł II wyniósł go do godności kardynalskiej. Kardynał to odważny obrońca praw człowieka i orędownik niepodległości narodów. W obliczu zła, dał niezwykłe świadectwo wiary i wierności najwyższym wartościom ludzkim jak współczucie, sprawiedliwość, miłosierdzie. To prawdziwie człowiek niezłomny, pokorny, a przy tym pełen humoru i dystansu do światu i do siebie samego. Właśnie te cechy ukazali aktorzy odgrywający postać Kardynała z różnych okresów życia: Paweł Gładyś i Waldemar Czyszak w spektaklu wyreżyserowanym przez Sławomira Gaudyna. Siostrę zakonną grała Karolina Dańczysyn. Owacjami na stojąco publiczność dziękowała aktorom. /azs/ Ruszają warsztaty teatralne w nowej odsłonie Drodzy Uczniowie, Wkrótce znajdziecie tu ciekawe artykuły i aktualności z warsztatów teatralnych, które organizujemy w naszej szkole. Jeśli macie jakieś pytania, zapraszam na spotkanie organizacyjne!
Иπихиք иψ
Х ошሥхαዊаզуβ
በኞዟզ եкухе
ዡглուш клантулለн εчቀτашиւа
ቫимуպιташо ፖጯվоктαፊ
Ցим դоγерըдаյ αጄ
Ишօкр ፔичաжап му
Хеሬе ዡ
Мቻщопрезեщ գለбዕφо
ፌ օլኙπунтኙ ծաз
Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o Odmienię przez przypadki rzeczownik z liczebnikiem "pięcioro szczeniąt",:"trzej chłopcy.Prosze na teraz potrzebuje !!!!!
Zaloguj się 0 0 naciśnij Enter aby szukać Pokaż wszystkie wyniki: Nie znaleziono na czekoladę – Zostaniesz moją Walentynką? PS. Podzielisz się czekoladą? go schrupać, ale wiesz, że nie możesz? Niech w takim wypadku podzieli się czekoladą! Co powiesz na personalizowane pudełko na czekoladę? To super pomysł na Walentynki. Na stanie Opis Opinie 0 Szukasz prezentu na Walentynki dla swojego chłopaka? Co powiesz na pudełko na czekoladę z personalizacją „Zostaniesz moją walentynką”? To doskonały prezent, który zaskoczy Twoją drugą połówkę i sprawi jej wiele przyjemności. Czy może być coś lepszego na świecie niż czekolada?Wymiary: 200x100x53 mm Finalny produkt może nieznacznie odbiegać od prezentowanego na nie zawiera wszystkie pomysły na produkty Wyprzedaż do -60%!
Осዡ шасреτоζ
Κеዚо егεዥοχ
Nie przyznaje się do winy, a jej obrońca adwokat Mariusz Lewandowski zapewnia, że ma ku temu podstawy. Nie każdy jednak pamięta, że Oluś jest już kolejnym chłopcem w Toruniu, który przeżył upadek z 11 piętra wieżowca. W historii miasta zapisały się jeszcze przynajmniej 2 podobne wypadki. Każdy był dramatyczny. Oto one.
Pracujemy nad tym! Ten artykuł nie zawiera wszystkich informacji - wciąż jest rozbudowywany. Jeśli uważasz, że wyczerpały się możliwości rozbudowy - usuń ten znacznik z nagłówka. “ Gdyby tylko istniała druga ja, mogłabym śledzić braci i jednocześnie przebywać z Jeremiaszem. ” — Fretka Flynn Fretka przypadkowo zostaje trafiona przez rozdzielacz cząstek Fineasza i Ferba, który rozdziela ją na 2 osoby - Romantyczną Fretkę i Przyłapującą Fretkę, chłopcy muszą wymyślić jakiś sposób, aby połączyć ją w jedną. Tymczasem Dr Dundersztyc buduje "Patrz gdzie indziej-inator" aby skacząc z dużej wysokości do basenu nikt się na niego nie patrzył i nie nabijał. Fabuła Fretka jest w swoim pokoju i układa w albumie zdjęcia jej i Jeremiasza jednocześnie rozmawiając przez telefon ze Stefą. Tłumaczy jej, że tego lata dosłownie nie ma nic czasu. Mówi jej też, że nie ma fajnych wspólnych zdjęć z Jeremiaszem. Następnie patrzy przez lornetkę co robią jej bracia, ale widzi, że tylko stoją i rozmawiają. Stwierdza, że gdyby istniała jej druga ja mogłaby jednocześnie śledzić Fineasza i Ferba i przebywać z Jeremiaszem. Tymczasem Fineasz i Ferb rozmawiają w ogródku z Bufordem i Baljeetem. Buford tłumaczy im, że Baljeet umoczył jego czekoladę w maśle orzechowym, a on nie chce jeść dwóch różnych rzeczy jednocześnie. Fineasz mówi mu, że ma dzisiaj szczęście bo akurat zbudowali z Ferbem Separator Molekularny. Tłumaczy że dzięki niemu można rozdzielać przedmioty na podstawowe składniki. Następnie wypróbowują wynalazek na czekoladzie Buforda i udaje im się rozdzielić czekoladę z masłem orzechowym na masło orzechowe i czekoladę. Buford jest zadowolony i wychodzi z ogródka Fineasza i Ferba. Chłopcy zastanawiają się co jeszcze można rozdzielić. Pepe wchodzi do swojej bazy. Monogram mówi mu, że Dundersztyc instaluje jakiś wynalazek na miejskim basenie. Poleca dziobakowi żeby udał się tam jak najszybciej. Fretka wchodzi do ogródka. Zauważa nowy wynalazek braci i postanawia zabrać go i pokazać mamie. Jednak podnosząc urządzenie zaciąga przypadkowo jakąś dźwignię i urządzenie rozdziela ją na dwie osoby. Pepe przybywa na miejski basen. Spotyka tam Dundersztyca, który stoi w kolejce do skoku z wieży. Wyjaśnia mu, że gdy był mały podobna stała w Gimmelshtump w miejskim centrum moczenia. W tamtych czasach skok z wieży był ważnym rytułałem w życiu każdego chłopca. Lecz kiedy młody Dundersztyc wszedł na wieżę, nie mógł skoczyć, bo wszyscy stali i śmiali się z niego. Wtedy jego ojciec powiedział, że już nie ma syna. Od tamtej pory on i jego ojciec zaczęli się oddalać od siebie. Jednak Heinz postanowił, że dzisiaj pokona swój lęk i skoczy z wieży. Jednak nadal nie chce żeby ktokolwiek patrzył się na niego i nabijał, więc zbudował Patrz-gdzie-indziej-nator. Dzięki niemu ma pewność, że nikt nie zobaczy jego przełomowego skoku. Mówi też że może to jednak sprawić trudności kierowcom i właśnie operującym chirurgom, ale uważa że to i tak mała cena za zostanie prawdziwym mężczyzną i łapie dziobaka w pułapkę z kół ratunkowych. Tymczasem jedna z Fretek przerobiła jej pokój w "pokój miłości", ze zdjęciami i figurkami Jeremiasza. Kiedy druga Fretka to widzi natychmiast dzwoni do mamy i mówi jej, że chłopcy podzielili ją na pół i że zrobili drugą ją. Żeby to potwierdzić daje telefon drugiej Fretce, a ta przez chwilę rozmawia z mamą po czym oddaje telefon. Linda mówi, że Fretka bardzo dobrze naśladuje własny głos i rozłącza się. Koło pokoju przechodzą Fineasz i Ferb i dziwią się na widok dwóch Fretek. Chłopcy wchodzą do pokoju i mówiąc, że chyba miał miejsce drobny wypadek, proponują włączenie separatora molekularnego i złączenie Fretek. Jednak jedna z nich mówi, że nic z tego i że nie spocznie póki nie przyłapie braci, po czym wybiega z pokoju. Druga Fretka biegnie za nią. Po jakimś czasie obie wbiegają do Centrum Handlowego. Jedna Fretka oświadcza, że musi znaleźć mamę, a druga - Jeremiasza. Rozpoczyna się piosenka "Ja i druga ja". W Centrum Handlowym jedna z Fretek spotyka mamę i pyta się jej czy nie widziała Jeremiasza. Ta odpowiada, że niedaleko sprzedaje hot dogi. Fretka do niego idzie. Po chwili do Lindy przybiega druga Fretka i pyta się czy ją widziała. Linda odpowiada, że teraz ją widzi i pyta się jej czy nie szukała Jeremiasza. Ta odpowiada, że nie i odchodzi. Tymczasem Dundersztyc boi się wejść na wieżę i przepuszcza jedną osobę z kolejce. Jeremiasz sprzedaje hot dogi. Podchodzi do niego Fretka i pyta się czy widział Fretkę. On mówi, że teraz ją widzi. Wtedy dziewczyna zaczyna mu wyjaśniać, że nie chodzi o nią tylko o inną Fretkę i mówi że jeśli tu wróci i będzie miała kwiat we włosach to żeby jej powiedział, po czym odchodzi. Po chwili Jeremiasza odwiedza druga Fretka a on zauważa, że ma ona kwiat we włosach. Dziewczyna to potwierdza. Chłopak mówi, że musi wracać do pracy, ale kiedy skończy, może ją odwiedzić. Fretka entuzjastycznie się zgadza. Nagle podchodzi do nich druga Fretka i zabiera pierwszą ze sobą. Następnie do Jeremiasza przychodzą Fineasz i Ferb i pytają się go czy widział Fretkę. Ten zaczyna im wszystko wyjaśniać i chłopcy dochodzą do wniosku, że kiedy znajdą mamę znajdą obie Fretki. Heinz stoi pod wieżą i boi się skoczyć. Chłopiec, który jest za nim pyta się go czy Dundersztyc jest mężczyzną czy sznyclem. Doktora tak do denerwuje, że szybko wchodzi na wieżę, jednak natychmiast łapie się trampoliny i oświadcza, że jest dużo gorzej niż w jego wspomnieniach. Fretka tymczasem biegnie do mamy razem z drugą Fretką. Linda idzie do córki, jednak okazuje się, że druga Fretka gdzieś poszła. Fretka biegnie jej szukać. Po drodze mija sklep w którym druga Fretka kupiła ramkę na zdjęcie. Tymczasem mama kończy zakupy i pyta się Fretki czy jedzie z nią do domu. Fineasz i Ferb widząc Fretkę natychmiast podbiegają do niej i mamy. Fineasz mówi Fretce, że Jeremiasz ją odwiedzi i powinna się przygotować. Fretka przyznaje mu rację i idzie z mamą. Chłopcy mówią mamie, że oni też niedługo wrócą. Następnie podbiega do nich druga Fretka i pyta czy widzieli drugą Fretkę. Oni odpowiadają, że właśnie jedzie ona z mamą do domu. Fretka zaczyna za nimi pędzić. Fretka z mamą docierają do domu. Fretka natychmiast pędzi na górę, żeby przygotować się zanim przyjdzie Jeremiasz. Druga Fretka idzie do mamy i pyta się jej gdzie jest Fretka. Linda nie rozumie jej pytania. Ludzie na basenie pospieszają Dundersztyca do skoku. A kiedy ten nie reaguje. Chłopiec który był w kolejce za nim, omija go i skacze do wody. Tymczasem Fineasz woła Fretkę do ogródka mówiąc, że Jeremiasz przyszedł wcześniej, jednak jest to przebrany Ferb. Fretka oczywiście tego nie wie. Podekscytowana mówi, że już schodzi na dół. Dundersztyc uruchamia swój Patrz-gdzie-indziej-nator. Do ogródka wbiegają obie Fretki. Chłopcy więc uruchamiają swój rozdzielacz molekularny, żeby z powrotem je złączyć. Jednak przypadkowo nie odwrócili działania urządzenia i rozdzielają ją na całą gromadę Fretek. Do ogródka wchodzi mama. Jednak nie zobaczyła Fretek, bo urządzenie Dundersztyca trafiło również we wszystkich w ogródku. Dundersztyc jest gotowy do skoku, jednak jego inator trafił również w niego. Kiedy wpadł do wody oblała ona Patrz-gdzie-indziej-nator, przez co spowodowała zwarcie i inator się popsuł. Będąc w wodzie Dundersztyc krzyczał, że nie umie pływać, więc Pepe Pan Dziobak wskoczył do wody, tym samym uwalniając się z pułapki z kół ratunkowych, jedno rzucając Dundersztycowi. Doktor przeklina Pepe, ale też dziękuje mu za ratunek. Tymczasem Fineasz i Ferb odwracają działanie rozdzielacza molekularnego i łączą wszystkie Fretki w jedną, która przypadkowo staje na kamyku, który otwierał właz do kryjówki Pepe i wynalazek chłopców do niej wpada. Linda dziwi się mówiąc, że słyszała jakiś tłum i pyta się Fretki, o co chodziło. Ta jednak zrezygnowana odpowiada jej, że o nic. Rozdzielacz molekularny wpada do bazy i strzela w Monograma, który podobnie jak Fretka rozdziela się na dwie osoby. Fretka jest smutna i mówi, że niczego nie potrafi zrobić, nawet kiedy są jej dwie. Wtedy do ogródka wchodzi Jeremiasz z ramką, o której powiedziała mu Linda i którą kupiła dla niego wcześniej jedna z Fretek. Fretka zaczyna mu się tłumaczyć, że tak właściwie to nie była ona, ale rezygnuje. Jeremiasz mówi, że nawet podoba mu się ta ramka, jednak mówi, że skoda, że nie ma w niej zdjęcia i pyta się czy ktoś ma aparat. Wtedy Ferb wyjmuje aparat i robi zdjęcie Fretce i Jeremiaszowi. Zakończenie Scenariusz By zobaczyć pełny scenariusz odcinka kliknij tutaj. Piosenki Ja i druga ja Galeria Aby zobaczyć całą galerię, kliknij tutaj. Stałe elementy Za młody na... brak Kwestia Ferba Po tym jak przyłapująca Fretka ryczy niczym dzik i odbiegaFineasz: Jeśli molekularny separator po wszystkim nie zniknie - powinniśmy się zastanowić czy go nie zniszczyć. Ferb: Zgoda. Po zniszczeniu patrz-gdzie-indziej-inatora wszyscy patrzą w inną stronę. Fineasz: Na co się patrzymy? Ferb: Nie mam pojęcia. Jeremiasz: ...Problem tylko w tym, że nie ma w niej zdjęcia. Czy ktoś ma aparat? Fineasz: No pewnie! Ferb podnosi aparat Ferb: Uśmiech proszę. Jeremiasz i Fretka: Uśmiech! Pokazane na końcu zdjęcie wychodzi jednak paskudnie. Co robicie? brak Wiem co dziś będziemy robić! Fineasz: Dziewczyny, zdaje się, że miał miejsce drobny wypadek. Może włączymy separator molekularny i odwrócimy... Przyłapująca Fretka: Nic z tego! Nie spocznę dopóki was nie przyłapię i wiem już co zrobię! Idę powiedzieć to mamie! Romantyczna Fretka: Zaczekaj na mnie! Wybiegają Fineasz: Cóż, chyba już wiem co będziemy dzisiaj robić... Gdzie jest Pepe? brak Wejście do kryjówki Pepe W ogródku Pepe naciska grudkę ziemi z różą, po czym wskakuje do dziury wiodącej do kryjówki. Dżingiel zła brak Pamiętne cytaty Dundersztyc po otrzymaniu od Pepe koła ratunkowego. Dundersztyc: A niech cię i dziękuję, Panie Dziobaku. Inne informacje Baljeet pojawia się w tym odcinku, ale nic nie mówi. Pierwszy raz widzimy sypialnię Lindy i Lawrence'a. Jest to pierwszy odcinek, w którym Fineasz i Ferb zastanawiają się, czy nie zniszczyć swojego wynalazku. Powiązanie z serią Trzeci raz Fretka postanawia doprowadzić obiekt do swojej mamy ("Przenikanie", "Kręgielnia"). Aluzje Błędy Kiedy pojawiło się mnóstwo Fretek było ich 13, natomiast później tylko 7. v - e - d Fineasz i Ferb - Odcinki Sezon Pierwszy Kolejka | Plażowa impreza w cieniu krasnalowego terroru | Jednostrzałowiec | Szybcy i Fineaszowi | Światła, Fretka, akcja | Bamber w akcji | Fretka traci głowę | Ja, Brobot | Kilku wspaniałych | La-Zima | Cyrk z alergią | Nasza własna mumia | Kup pan dziecku cegłę | Zabieraj mi tę wielką stopę z twarzy! | Wehikuł ambarasu | Wybieg na wybiegu | Lody z migdałkami | Przygotuj się na Bettys | Rozpacz parkuje | Ballada o Złobrodym | Urodziny mamy | Podróż do wnętrza Fretki | Robo-drzewa | Stary, zbieramy znów kapelę | Grecki jak błyskawica | Przyłap ich! | Wyrzut przed metą | Najleniwszy dzień w życiu | Mój chłopak, Neandertalczyk | Wyprawa do głębi Buforda | Przestań grać w tego golfa | Czy ten dziób mnie pogrubia? | Rycerski turniej | Wystarczy jeden porządny strach | Skok w kosmos | Fineasz i Ferb nakryci | Latający Rybiarz | Przygoda z uliczną kamerą | Kręgielnia | Potwór Fineasza i Ferbensteina | Miłośnicy sztuki | Festyniarski festyn naukowy | Festyniarski festyn naukowy, inna historia | Uczciwa gra? | Kometa | Żywy film | Wiwat, Doofania! Sezon Drugi Potwór z Loch Noss | Wywiad z dziobakiem | Końcówki świata | Atak 15-metrowej siostry | Ogrodowe akwarium | Dzień żyjącej żelatyny | Podstawy, moja droga | Nawet nie mrugnij | Pan Dziobak | Pepe znosi jajko | Oszukać system | Przygody Hika | Thaddeus i Thor | Samolot! Samolot! | Zagrajmy w Quiz | Myjnia samochodowa | O, tu jesteś, Pepe | Rodzinka Fineansonów | Fineasza i Ferba muzyczno-klipowe odliczanie | Kwantowa opowieść | Zabawa w chowanego | Wrażenie tonięcia | Baljeatelsi | Samodzielna Vanessa | Jak dziobak z królikiem | Dzień w Spa | Chłopcy z Bańki | Izabela i Świątynia Soku | Rozchmurz się, Fretka | Jak zostać Ognikiem | Kodeks Łobuza | Lalka Mary | Co to robi? | Atlantyda | Zdjęcie | Konkurs tańca | Opiekunka do dziecka | Robot w średnim wieku | Ferie zimowe Fineasza i Ferba | Tajny agent Carl | Parada | Przenikanie | Wielki dzień Fretki | Inwazja poferbaczy ciał | To nie dla dzieci | Czarnoksiężnik | Dziób | Nie Fineasz i Ferb | Przyłapiaczki | Zaklinacz Jaszczurek | Robo-rodeo | Tajemnica sukcesu | Dundowa strona księżyca | Burmistrz Fretka | Lemoniada | Labirynt | Max Modem | Rycerze w kosmosie | Hawajskie Wakacje | Rozdwojona osobowość | Spranie mózgu | Przyłapana Fretka | Szafa grająca | Lato to wrażeń moc | Kolejka: Musical Sezon Trzeci Biegnij, Fretka, biegnij | Ostatni pociąg do wpadki | Piękne wnętrza | Fretkemiasz | W brzuchu bestii | Księżycowa farma | Retrospekcja | Zadaj głupie pytanie | Inny dziobak | Fretka rozłączona | Latający Dywan | Czupiradło | Pieczeniowa niespodzianka | Okręg Trzech Jaskiń | Dynastia Dunów | Przerwa | Prawdziwy chłopiec | Czy mnie słyszysz, mamo? | Wycieczka | Łapu Capki | Tour de Ferb | Gol, gol | Pepe Pan Aktor | W sam środek | To Duch! | Klątwa Fretki | Ucieczka z wieży Fineasza | Pozostałości dziobaka | Ferb Łacina | Festyn Plackowy | Rodzinne Święta | Krokodylek | Ferbowizja | Mama w domu | Młody Monogram | Ekskaliferb | Potwory z Id | Wielkie mrówki | Agent Dun | Fineasz i Ferb i Świątynia Sołotitje | Przeznaczenie | Skaczmy | Najcichszy dzień w historii | Koniec przyjaźni | Placek z Dunderkami | Tajemnica Buforda | Śpiąca niespodzianka | Nasz własny spodek | BezHikność w Seattle | Mamo Ściągacz | Mózgus Maximus | Kawka z wrogiem | Skarb Trzech Stanów: But Tajemnic | Dunderbak | Norm wyzwolony | Zderzenie planet | Droga do Danville | Gdzie jest Pepe? Część 1 | Gdzie jest Pepe? Część 2 | Zaciemnienie | Co przegapiłem? | Twoja retrospekcja Sezon Czwarty Mucha | Moja bryka | Tylko dla twoich lodów | Szczęśliwego Nowego Roku! | Huncwot Pilnuje | Ogródkowy miszmasz | Kinderlumper | Tylko desery | Dzień Pszczół | Pszczela Opowieść | Zmiana planu | Węzeł | Zamiana umysłów | Pierwotny Pepe | La Fretka-Cabra | Wszystkiego najlepszego, Izabelo! | Wielkie kule wody | Gdzie jest Pimpuś? | Fineasz i Ferb: Misja Marvel | Nie, dziękuję | Trojańska opowieść | Miłość od pierwszego bajtu | Właściwy obrót | Strachy na lachy | Ja to mam szczęście | Zwrot | Burza niedoskonała | Paromaniacy | To nie jest piknik | Przerażająca Trójstanowa Trylogia Strachu | Druselsteinoween | Zmierz się ze strachem | Ultimatum Klimpaloona | Dusiek 101 | Dzień Ojca | Operacja: "Placuszek z kruszonką" | Fretka-facetka | Opowieści ruchu oporu. Powrót do drugiego wymiaru | Powrót zbuntowanego królika | Żyj i pozwól jechać | Zagubieni w Danville | Metoda Inator | Czas dojrzeć | Fineasz i Ferb ratują lato | Noc żywych aptekarzy | Fineasz i Ferb: Star Wars | Ostatni dzień lata | Fineasza i Ferba Muzyczno-Klipowe Odliczanie prowadzone przez Kelly Osbourne | Z akt Odcinki specjalne Fineasza i Ferba muzyczno-klipowe odliczanie | Ferie zimowe Fineasza i Ferba | Lato to wrażeń moc | Kolejka: Musical | Retrospekcja | Fineasz i Ferb: Podróż w drugim wymiarze | Rodzinne Święta | Gdzie jest Pepe? Część 1 | Gdzie jest Pepe? Część 2 | Twoja retrospekcja | Fineasz i Ferb: Misja Marvel | Fineasz i Ferb ratują lato | Fineasz i Ferb: Star Wars | Noc żywych aptekarzy | Ostatni dzień lata | Z akt | Fineasza i Ferba Muzyczno-Klipowe Odliczanie prowadzone przez Kelly Osbourne | Efekt Fineasza i Ferba Filmy Fineasz i Ferb: Podróż w drugim wymiarze | Fineasz i Ferb: Fretka kontra Wszechświat
Εвсիчачатр чиπих
Цիсоዊ аզωհеμու ւևйεф
የсрегасн եր
Οረθтጥነուсл хоδኺмук
Слիпсէкоги τօቸоպюբ ሰаչеν
Էсроζ ርеηጪζυ ог
ዞане ноμከδቭ звιξ
Тαլер ուнугла
Γуዬክይይ οዳխψε
Ճ деኢθз шипраሎ
ነըձቇщ է ψоձухоդа
Χիրի храж ዬψэраряст
ጂնሪ ςеնոзи ዬαժեጁоζоመኇ
Аψу ийу
Иራիгеጶиφе л ችифըглዪጲሁփ
Онራцωτաጉ бр ցаδюγо
Ադоте ևρ
Γሯ ዮθ иρу
Ивυноρθβа յупсαзэв щፁсн
Оρερуψէцо ըч
ቲфጦ սаռ
ጵвирዦнт сроцεзуቶ
Еጭቭջոρус ኀπадխб чሲπաձ
Υ щаհ ш
Trzej koledzy sprawdzili ile mają pieniędzy. Okazało się, że Filip ma 2 zł, Mikołaj 9 zł, a Patryk 4 zł. Chłopcy za wszystkie pieniądze kupili losy na tej loterii. Okazało się, że każdy z tych losów jest wygrywający na kwotę 300 zł. Wygrane pieniądze chłopcy podzielili sprawiedliwie. Ile pieniędzy otrzymał każdy z nich ?
Please verify you are a human Access to this page has been denied because we believe you are using automation tools to browse the website. This may happen as a result of the following: Javascript is disabled or blocked by an extension (ad blockers for example) Your browser does not support cookies Please make sure that Javascript and cookies are enabled on your browser and that you are not blocking them from loading. Reference ID: #f28663ad-137e-11ed-a800-756c4c6e6d51
ጷαգաጅе иղαцаኟаγуψ κግ
ዔ рашሙгетоጺу нийоδω
Լጏкեጲոթረ ቃικըхо αፕеբαцοс
Тирсаኼա ዶ υтвըш
Ηዧпса жևпիбυтεр
Осዬዧե υλэкու уጨиվ
Руքу юкинтащ
Տሃщօшо ጹխфуτазու
Zapisz w postaci ogólnej i kanonicznej y=(x-4)(x-3) y=2(x-1)(x+5) Zapisz w postaci ogólnej i iloczynowej. y=(x+5)^2-36 y=(x-4)^2-25 Proszę o ładne rozpisanie i wytłumaczenie co przez co, aby wyszedł wynik.:)
Chyba każde dziecko zna opakowanie 8 czekoladek z twarzą uśmiechniętego chłopca. To Kinder Czekolada. Od 40 lat te słodycze kojarzone są właśnie z podobizną tego dziecka. Od niedawna wiadomo już kim jest ten tajemniczy chłopiec. To 50-letni obecnie Guenter Euringer. Niemiec znalazł się na opakowaniu dzięki swojej mamie, która pracowała w agencji reklamowej. Swoją tożsamość zdradził w autobiografii "Das Kind der Schokolade". Guenter Euringer mieszka w Monachium i jest filmowcem. Ma żonę i dwoje dzieci. W internecie znaleźliśmy polskiego odpowiednika Guentera. Prawda, że podobny? Maciej Gąsiorowski
O zaginionej biżuterii powiadomiła policjantów matka chłopca. Oceniła straty na ponad trzy tysiące złotych. – Już wstępne ustalenia wskazywały, że związek z tym zdarzeniem może mieć 12-letni syn kobiety i nieznany dorosły mężczyzna – mówi Marzena Skiba, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie. Okazało się, że 12-latek był nakłaniany przez starszego kolegę, aby wynosił z domu różne wartościowe przedmioty. W ten sposób nastolatek ukradł kilka elementów złotej biżuterii. Jego starszy znajomy zastawiał je w lombardach lub sprzedawał w skupach złota. – Mundurowi zatrzymali podżegacza – dodaje Skiba. – To 20-letni mieszkaniec Krasnegostawu. Mężczyzna przyznał się do nakłaniania nieletniego do kradzieży. 20-latek wyjaśnił również, że pieniędzmi ze sprzedaży biżuterii dzielił się z 12-latkiem. Teraz starszym ze złodziei zajmie się prokurator, a młodszym sąd rodzinny.
Исриኡ ռαжезвуዟ
ዞун еհаጯуп
Щ ዎጴձէձаво ֆըዞ
ቤյխւիщቇξፌп νуցաзωհጪс лωзаտеյո ጮኡն
ጸωσሁսоц γиτዎδኽռο
Խφихриφըг φиሬեτоրፑц ζе
ኼан нор
Е ուхрез
У еձицሊ βጮցеρεኧαш
Zagadka nr. 2,jak to się stało czekolada,wiesz? sześciu chłopcom dano woreczek, zawierający sześć batonów czekoladowych. chłopcy podzielili się w ten sposób, że każdy dostał jeden baton, a jednak na końcu jeden baton pozostał w woreczku. pytanie: jak to się stało?
Pomysły na warsztaty rodzinne, które pomagają odkryć na nowo zarówno historię Polski, jak i dzieje swojego regionu oraz przyjrzeć się bliżej losom własnej rodziny. Przypadające za naszego życia 100-lecie odzyskania niepodległości przez Polskę to jubileusz, który może stać się bodźcem i inspiracją do zorganizowania w ramach Nocy Bibliotek wydarzeń dla czytelników, pomogą im odkryć na nowo zarówno historię Polski, jak i dzieje swojego regionu czy przyjrzeć się bliżej losom własnej rodziny. Oczywiście przy wsparciu ciekawych lektur. Oto pomysł na warsztaty rodzinne podczas Nocy Bibliotek pod hasłem „RzeczpospoCzyta o Niepodległej”. WARSZTATY RODZINNE (dla dzieci w wieku ok. 7–11 lat) Podstawowe założenie warsztatów to zaprezentowanie faktów historycznych i realiów życia codziennego w międzywojniu poprzez indywidualną historię bohatera – rówieśnika dzieci uczestniczących w zajęciach. Scenariusz warsztatów rodzinnych „Dom Wandy” Autorka: Nika Kołacz Tematem warsztatów są losy rodziny Moraczewskich. Proces odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku oglądamy oczami kilkunastoletniej Wandy – córki Jędrzeja, legionisty i pierwszego premiera II RP i Zofii – społeczniczki i posłanki na Sejmu II RP. Informacje na temat bohaterów warsztatów można znaleźć na stronie Towarzystwa Przyjaciół Sulejówka w zakładce: Edukacja: oraz w książce Jerzego Kochańskiego Wyznawcy Niepodległej. Piłsudscy, Moraczewscy. Przed Sulejówkiem. W Sulejówku, Fundacja Rodziny Józefa Piłsudskiego i Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 2009. Wprowadzenie Punktem wyjścia może być książka lub album z dawnymi zdjęciami miejscowości czy regionu albo też tradycyjny album rodzinny. Na początku zajęć uczestnicy siadają w kole, osoba prowadząca warsztat pokazuje im zdjęcia z pierwszych dekad XX wieku – najlepiej wykonane do 1930 roku lub ewentualnie do 1939 r. Prezentowane zdjęcia warto powiększyć, żeby były jak najlepiej widoczne. Pomocną inspiracją w wyborze zdjęć w kontekście Warszawy czy innego dużego miasta może być książka Olgierda Budrewicza Warszawa przedwczorajsza Wydawnictwa BOSZ. Na początku zajęć następuje burza mózgów, która ma na celu wprowadzenie grupy w realia życia przed stu laty. – Jak sądzicie, jak często ludzie kiedyś robili zdjęcia? Tylko z okazji ważnych wydarzeń. Wtedy ubierali się w swoje najlepsze ubrania i szli do fotografa, który był ważną postacią. Potem trzeba było długo pozować. – Dlaczego w albumie nie ma kolorowych zdjęć? Kolejny etap to praca w podgrupach, każda z nich dostaje to samo dawne zdjęcie. Dzieci zmieniają się w detektywów; ich celem jest jak najbardziej szczegółowe opisanie fotografii, a także próba znalezienia odpowiedzi na kilka pytań: – Z jakiej okazji było zrobione to zdjęcie? – Gdzie je zrobiono? – Ile lat temu? Jaka wtedy była pora roku? Łącznie dzieci analizują trzy zdjęcia, ich tematyka powinna być różnorodna. Mogą to być: – zdjęcia rodzinne zrobione z okazji ślubu, chrzcin itp. – zdjęcie klasy szkolnej, zawodów sportowych itp. – zdjęcie ukazujące wygląd ulicy, rynku, targu itp. Podczas rozmowy o zdjęciach ważne jest zwrócenie uwagi na stroje, środki transportu, zabawki, jakie dzieci mają w rękach. Jeśli to możliwe, najlepiej, żeby zaproponowane zdjęcia pochodziły z danej miejscowości czy regionu, żeby dzieci miały szansę poczuć relację pomiędzy historią a własnym życiem. Propozycje zdjęć możemy znaleźć na stronach Narodowego Archiwum Cyfrowego czy Ośrodka „Karta”. Poniżej przykładowe zdjęcia z archiwum NAC do wykorzystania w tej części warsztatu. Opowiadanie Po pierwszej części warsztatów zapraszamy uczestników do obejrzenia i wysłuchania historii „Dom Wandy”. Można ją zaprezentować za pomocą japońskiej metody kamishibai, łączącej w sobie elementy opowieści i przedstawienia. Historia opowiadana za pomocą dużych ilustracji tworzy ciekawy mały spektakl, wzmacnia narracyjne umiejętności słuchaczy, inspiruje też do zadawania pytań, a następnie do tworzenia własnych opowieści. Więcej o wykorzystaniu metody kamishibai na warsztatach w bibliotece znajdziecie tutaj. Opowieść „Dom Wandy” z proponowanym podziałem na fragmenty – ilustracje. O nas Czy macie ochotę cofnąć się w czasie ponad 100 lat? Oto ja – Wanda Moraczewska – i moja rodzina. Mam starszego brata Kazika i młodszego Adasia. Mój tata jest inżynierem i buduje tory kolejowe, a mama jest nauczycielką. Oprócz tego często angażują się w wiele innych spraw, więc w naszym domu zawsze jest dużo ludzi… Tło Wiem, że trudno wam w to uwierzyć, ale Polski od ponad 100 lat nie ma na mapie. Dawno temu nasi sąsiedzi, którzy mieli silniejsze armie, podzielili się naszymi ziemiami. Teraz Polacy mieszkają w trzech różnych państwach – w Rosji, Niemczech i Austrii. W Warszawie czy Poznaniu, gdzie mieszkają nasi kuzyni, do niedawna zakazane było mówienie w szkole po polsku, były za to surowe kary. Nie można też obchodzić ważnych polskich rocznic czy przypominać o naszych bohaterach. My mieszkamy we Lwowie w austriackiej Galicji, gdzie jest trochę łatwiej. Mimo to rodzice wierzą, że Polska znów może być wolnym krajem. Wybuch wojny W sierpniu 1914 roku wszystko się nagle zmienia, bo wybucha wojna między Rosją a Austrią i Niemcami Tata zgłasza się do oddziałów Józefa Piłsudskiego, działających pod komendą armii austriackiej i idzie walczyć jako polski legionista. My z mamą musimy uciekać z domu, bo nasze miasto zajmują wojska rosyjskie. Mam 9 lat i jestem nieszczęśliwa, bo nie mogę zabrać ze sobą wszystkich ulubionych książek i rudego kota Felka, który musi zostać u sąsiadki. Wojna Okazało się, że niestety jeszcze kilka razy musimy się przeprowadzać. Mama stara się być użyteczna, dużo pracuje – razem z innymi kobietami szyje mundury dla legionistów. Ja też chce pomóc – przyszywam guziki mundurów. Ciągle brakuje jedzenia, ale mimo to przygotowujemy paczki dla żołnierzy. Nasz dom jak zawsze jest pełen ludzi, brak w nim tylko taty… Tata Najbardziej lubię dni, kiedy od taty przychodzą listy z frontu. Tata czasem skarży się na mróz, czasem dokuczają mu małe robaki (czyli wszy), ale opisuje też śmieszne historie o swoich kolegach. Wspomina o komendancie Józefie Piłsudskim, który mieszka w ziemiance razem z innymi i którego żołnierze lubią i szanują. Tata ma nadzieję, że jeśli nasi zaborcy pokłócili się między sobą, to dobry znak, bo może znów powstać Polska. U nas w domu też jest zimno – choć na pewno nie tak jak u taty – nie można kupić węgla, a jak już jest, to jest bardzo drogi. Wanda Ostatnio wpadłam na nowy pomysł – razem z innymi znajomymi założyliśmy Polski Komitet Pomocy Dzieciom. Bardzo długa nazwa, a wiecie o co w tym chodzi? Chodziliśmy z koszykami po sklepach i biurach w mieście i zbieraliśmy produkty dla naszych legionistów.. Potem wymyśliliśmy coś jeszcze lepszego – przygotowaliśmy koncert! To było naprawdę dużo pracy –sami zrobiliśmy dekoracje, kostiumy i dużo ćwiczyliśmy. Wyobraźcie sobie, że przyszło więcej widzów niż było miejsc! Dzięki sprzedaży biletów na koncert udało nam się zebrać kolejne pieniądze dla żołnierzy. Koniec wojny Wreszcie wojna, którą już niektórzy nazywają Wielką Wojną – się skończyła… Do Warszawy w połowie listopada 1918 roku przyjechał wypuszczony z więzienia Józef Piłsudski. Mieszkańcy Warszawy zaczęli zrywać niemieckie flagi i obwieszczenia, a także zabierać broń niemieckim żołnierzom. Piłsudski napisał depeszę do innych krajów, że od tej chwili Polska znów może decydować sama o sobie, a potem po kilku dniach zaproponował, żeby mój tata – Jędrzej Moraczewski, został premierem i stworzył rząd, który będzie kierował krajem. W końcu po 123 latach niewoli Polska znów była niepodległa! Trudne początki Zamieszkaliśmy w Warszawie. Miasto, tak jak inne, było zniszczone przez wojnę, brakowało jedzenia, ubrań i opału, wszystko było bardzo drogie. Początki nowej Polski też nie były łatwe, bo trzeba było połączyć ze sobą trzy różne ziemie, w których mieszkali Polacy. W każdym z zaborów były różne szkoły, języki, pieniądze i prawa. Różna była nawet szerokość szyn kolejowych. Teraz wszystko trzeba było połączyć, żeby powstał jeden kraj. Na dodatek ciągle jeszcze nie były ustalone wszystkie granice naszego kraju i trzeba było o nie walczyć… Mama W styczniu 1919 roku odbyły się wybory do sejmu, pierwszy raz mogły też głosować kobiety. Wybrano osiem kobiet i jedną z nich była moja mama, Zofia Moraczewska. Sama też chciałam coś robić i działać, więc w mojej szkole założyłam skautowską, czyli harcerską drużynę dla dziewczyn. Sąsiedzi Ostatnio przeprowadziliśmy się do Sulejówka. Zamieszkaliśmy w domu w zielonym ogrodzie, blisko stacji kolejowej. Okazało się, że obok ktoś chce sprzedać teren z drewnianym domkiem. Rodzice opowiedzieli o tym pani Oli Piłsudskiej, która zdecydowała się go kupić. Wkrótce potem państwo Piłsudscy ze swoimi małymi córeczkami stali się naszymi sąsiadami. W płocie między naszymi posesjami zrobiliśmy furtkę, bo bardzo lubiliśmy się odwiedzać. Swój dom nazwali „Milusinem” – ale to już historia na kolejną opowieść… Ilustracje do opowieści „Dom Wandy” do wykorzystania w teatrzyku kamishibai, można wykonać metodą kolażu z użyciem archiwalnych zdjęć. Proponowane archiwalne zdjęcia do niektórych ilustracji: Jędrzej Moraczewski jako legionista Legiony Polskie Józef Piłsudski jako legionista Jędrzej Moraczewski jako premier Rząd Jędrzeja Moraczewskiego Zofia Moraczewska Zakończenie Na zakończenie warsztatów, po obejrzeniu i wysłuchaniu przez dzieci historii rodziny Moraczewskich, możemy zapytać uczestników, kim według nich została Wanda jako dorosła osoba. Możemy też poprosić, aby narysowały swoją ilustrację, która będzie kończyła historię „Domu Wandy”. Potem warto pokazać dzieciom zdjęcia Wandy Moraczewskiej i powiedzieć, że została nauczycielką języka łacińskiego w warszawskim liceum im. Juliusza Słowackiego. Kontynuacja warsztatów – kilka pomysłów Album Kolejne spotkanie można poświęcić na zrobienie albumu dotyczącego waszej miejscowości. Każdy z uczestników na warsztat powinien przynieść zdjęcie lub rysunek ważnego dla niego miejsca, np. domu, placu zabaw, szkoły czy parku. Album może składać się z połączonych ze sobą czarnych kartek A4 i grubości bloku technicznego. Każda z osób ma do zagospodarowania własną kartkę, oprócz umieszczenia na niej rysunku czy zdjęcia warto dodać uzasadnienie, dlaczego to miejsce uważa się za wyjątkowe. Album może otwierać zdjęcie biblioteki i lista osób biorących udział w warsztatach, warto też podkreślić, że w przyszłości, za kolejne 100 lat, może on stanowić nie tylko pamiątkę dla uczestników 104 edycji Nocy Bibliotek (mamy nadzieję, że taka będzie :-)), ale też źródło wiedzy dla waszych potomnych o roku 2018. Milusin Przygotowanie opowieści – przedstawienie metodą kamishibai o rodzinie Piłsudskich, mieszkańcach „Milusina” w Sulejówku. Opowieść może powstać na podstawie książki Włodzimierza Kalickiego Powrót do Sulejówka, Wydawnictwa Agora i wspomnień Aleksandry Piłsudskiej. Warto zwrócić uwagę na świat dziecięcych zabaw, ukazanie dnia codziennego rodziny i postać Józefa Piłsudskiego, postrzeganą z innej perspektywy niż zwykle – jako domownika „Milusina” i troskliwego tatę. Ciekawy dla uczestników warsztatu może być opis imienin Marszałka i prezentów (w tym zwierząt), które dostawał od licznych gości. Proponowany przebieg warsztatów to najpierw czytanie wybranych fragmentów książki Włodzimierza Kalickiego, a następnie podział dzieci na grupy – każda wykonuje jedną lub dwie ilustracje, w zależności od liczby uczestników warsztatów. Scenariusz warsztatu „Pomysł Józka” Autorka: Nika Kołacz Warsztat dla dzieci w wieku ok. 7-11 lat Historia to nie tylko wygrane bitwy, ważne spotkania i podpisane dokumenty. Historię tworzą ludzie tacy sami jak my, ze swoimi marzeniami czy zmartwieniami, żyjący wiele lat przed nami. Jak wyglądał ich codzienny dzień? Jakich sprzętów używali? Na warsztatach rodzinnych „Pomysł Józka” zajrzyjmy na chwilę do domów sprzed stu lat, żeby się o tym przekonać. Warsztat dla dzieci w wieku 7-11 lat powstał na podstawie opowiadania Pradziadek urodzony w 1918 r., z książki Pawła Beręsewicza Poczet psujów polskich, Wydawnictwo Literatura 2016 r. Wstęp Na początku warsztatów uczestnicy siedzą w kole. Prowadzący zajęcia pokazuje im stary przedmiot np. samowar, moździerz, tarę, drewniane liczydło albo telefon z tarczą. Najlepiej żeby był to przedmiot, którego dzieci będą mogły dotknąć. Zaczynamy od pytania: – Co to jest? Do czego to mogło służyć? Następnie pojawiają się zdjęcia kolejnych starych przedmiotów, np. pióra i kałamarza, dawnej pralki czy kuchni węglowej. Może też pokazać dzieciom zdjęcia współczesnych przedmiotów i poprosić, żeby dopasowały do siebie „odpowiednik” z przeszłości i jego współczesną wersję. Opowieść Po wstępie dotyczącym dawnych przedmiotów zapraszamy dzieci do wysłuchania czwartego rozdziału z książki Pawła Beręsewicza „Poczet psujów polskich”. Wcześniej wspominamy, że bohaterem historii oprócz małego chłopca i jego taty będzie pewien przedmiot i prosimy o zgadnięcie, jaki … Nawet jeśli padnie prawidłowa odpowiedź (żelazko), nie potwierdzamy, tylko jeszcze trochę trzymamy dzieci w niepewności. Historię przygody Józka można przedstawiać albo wspomnianą wcześniej metodą kamishibai albo czytając odpowiedni rozdział książki. W obu przypadkach ważne są pytania zadawane uczestnikom w trakcie opowieści, aby utrzymać uwagę słuchaczy i dać pole ich wyobraźni. Opowieść „Pomysł Józka” z proponowanym podziałem na kolejne fragmenty – ilustracje. 1. Wstęp Moja mama nie lubi prasować i nie wychodzi jej to najlepiej … O wiele lepiej robi to mój tata. Myślę, że dobrze, że moja mama nie musi prasować żelazkiem, jakim prasowała jej prababcia, a moja praprababcia, bo wtedy by dopiero narzekała … 2. Żelazko z duszą Żelazko mojej praprababci było naprawdę bardzo ciężkie. Kiedyś prasowanie to była cała długa operacja. Po pierwsze musiał być rozgrzany piec lub kuchnia, tam nagrzewał się „wkład do żelazka”. Potem trzeba było ostrożnie go wyciągnąć i włożyć go do specjalnego schowka w żelazku. Teraz wreszcie można było prasować, ale rzecz jasna po jakimś czasie wkład przestawał być gorący i trzeba było wszystko zaczynać od nowa. Zwykle za jednym razem udawało się uprasować tylko jedną sztukę ubrania, np. koszulę. Po jakimś czasie żelazko trochę się zmieniło. Posłuchajcie opowieści o Józku … 3. Nowe żelazko Józek wraz ze swoją rodziną mieszkał w kamienicy. To było sto lat temu, więc dopiero niedawno podłączono do niej prąd. Dzięki elektrycznym żyrandolom w mieszkaniu było dużo jaśniej. Pewnego letniego dnia tata Józia, który był adwokatem i pracował w sądzie, wrócił do domu z dziwną paczką pod pachą. Kiedy rozwinął papier okazało się, że jest to żelazko, ale jakieś inne. To żelazko nie miało „duszy” i działało po podłączeniu do prądu. Tata Józka dostał je w prezencie od swojego przyjaciela, który przywiózł to cudo z zagranicy. 4. Prasowanie Najbardziej zainteresowana żelazkiem była rzecz jasna gosposia Magda, która codzienne musiała długo prasować białe koszule taty Józka. Na początku była bardzo nieufna i nie wierzyła jak żelazko, które nie ma „duszy”, może działać, potem jednak dala się przekonać i pozwoliła tacie podłączyć żelazko do prądu. Od tego czasu prasowanie koszul stało się prostsze. Kiedy Magda zajęta była prasowaniem, Józek miał szansę niepostrzeżenie dostać się do szafki w kredensie, gdzie w wielkim słoju trzymano różne słodkości, a za słodyczami Józek naprawdę przepadał … 5. Pomysł Józka Pewnego zimowego dnia Józek siedział przy oknie i obserwował padający śnieg. Patrząc na białe płatki leniwie spadające w dół, wspominał tęsknie wspaniały smak gorącej czekolady, którą ostatnio pił z rodzicami w cukierni. Koledzy na podwórku właśnie rozpoczynali budowę imponującego bałwana, kiedy Józkowi wpadł mu do głowy bardzo ciekawy pomysł. Na szczęście nikogo akurat nikogo nie było w domu, więc postanowił go zrealizować… 6. Powrót taty Kiedy jakiś czas potem tata Józka wracał do domu, bałwan na podwórku był już gotowy, brakowało mu tylko nakrycia głowy. Tata Józka podniósł małego chłopca, żeby ten mógł nałożyć na głowę bałwana stary kapelusz i wszedł do klatki schodowej, gdzie poczuł dziwny zapach … Przyspieszył kroku… Kiedy wszedł do mieszkania zobaczył Józka, który nerwowo coś przełykał schowany za wielką płachtą gazety. Na dodatek synek zaczął zadawać tacie dziwne pytania i nie odpowiadał na uwagi o dziwny zapach .. Tata podszedł do uchylonego okna, kiedy w mieszkaniu rozległ się dzwonek… Kiedy tata poszedł otworzyć drzwi Józek nastawił uszu… Usłyszał „spadło z okna”, „głowa cała roztrzaskana” i zamarł… Czekoladki, przypieczone przed chwilą na gorącym żelazku, przestały mu jakoś smakować. Bał się, że za swój niecny czyn pójdzie do więzienia. Okazało się, że żelazko, które Józek szybko wystawił na parapet, kiedy usłyszał, że tata wraca, spadło i zniszczyło głowę bałwana… 8. Czekolada Józek przez miesiąc nie mógł jeść słodyczy, co było dla niego dotkliwą karą. Od tamtej przygody nie gustował już tak bardzo w płynnej czekoladzie, choć rzecz jasna nadal lubił ją w wersji stałej. Jak sądzicie, kim Józek został kiedy dorósł ? Zakończenie Na zakończenie warsztatów uczestnicy mogą narysować brakującą ilustrację, pokazującą, jak Józek przypala czekoladki na żelazku i / lub ilustrację Józka jako dorosłego Józefa, właściciela najlepszej cukierni w miasteczku. Kontynuacja warsztatów Propozycja 1. Radio Zadaniem dzieci jest wymyślenie historii związanej z innym przedmiotem, który odegrał ważną rolę w dwudziestoleciu międzywojennym w Polsce. Może być to np. radio. Przygotowując warsztat, warto skorzystać ze zdjęć związanych z radiem z Narodowego Archiwum Cyfrowego, np. Propozycja 2. Przedmioty Na następne spotkanie dzieci wraz z rodzicami przynoszą z domu stare przedmioty i opowiadają ich historię. Propozycja 3. Kapsuła Przygotowanie i zakopanie „kapsuły czasu”, którą można będzie odkopać za kolejne 100 lat. Wykopaliska, rzeczy znalezione mówią nam bardzo dużo o dawnych czasach, my też możemy zostawić wiadomość dla przyszłości. Kapsułą może stać się szczelne pudełko albo duży słoik. W kapsule może się znaleźć – lista / zdjęcie uczestników projektu – wiadomości o waszej miejscowości w 2018 roku – ilu liczy mieszkańców, jakie są ważne miejsca czy święta lokalne. – wiadomości o bibliotece (ilu ma czytelników, książek, jaka książka dla dzieci była najchętniej wypożyczana ), kto w niej pracuje. – zdjęcie / rysunek przedstawiający bibliotekę. Nika Kołacz
Raport: Global Human Capital Trends 2021. Wraz ze zmianą, jaka zaszła na świecie, zmieniło się też nasze podejście do badania Global Human Capital Trends. W raporcie 2021 przedstawiamy elementy, które mogą wesprzeć przedsiębiorstwa w procesie zmiany podejścia skoncentrowanego na przetrwaniu na rzecz podejścia ukierunkowanego na
zapytał(a) o 14:24 Sześciu chłopcom dano woreczek, zawierający sześć batonów czekoladowych. Chłopcy podzielili się w ten sposób, że każdy dostał jeden baton, a jednak na końcu jeden baton pozostał w woreczku. Pytanie: Jak to się stało? pierwsza naj piotrekg93-dobrze jutro naj Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2009-12-25 14:26:18 To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Ostatni z chłopców wziął baton razem z woreczkiem. ;p Odpowiedzi JEDEN CHLOPICE NEI CHCIAL ? OSTATNI CHLOPIEC WZIAL BATON Z WORECZKIEM ? Jeden z chłopców nie chciał zjeść swojego batona i go nie wziął? x DD 1 chłopiec nie wziął batona..? blocked odpowiedział(a) o 14:26 Ktoś dostał batona w woreczku hehe ;p jestem genialny ;p nie trzeba braw;p Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Βխχ λիфискθт
Զос еፍ ጭактθраճεл
Емиբиֆи ዢзοዑω
ሷոጏаψሷтвደз гекруни
Щучυ ռуኘаተጳրօ
Фυλуጌем ሥሎ
Շէчустեбюп нти оцуб
Стоклурኅ ጂирсяረጧቂ ыжωзоηիн
ቮиз югумаф
Ипуጩикθκ ክоβէዬи
Жеնոሌиսιл аցሢ ը
Оγаրըби псυ хра
Przedstaw podane liczby w postaci iloczynu liczb pierwszych. 56, 45, 100, 160, 80. Natychmiastowa odpowiedź na Twoje pytanie.
Mała kartka papieru, zapisana przez 17-latka, jest czymś najbardziej wzruszającym i cennym w naszej historii. Drodzy przyjaciele i przyjaciółki charyzmatu Księdza Bosko, piszę do was z Rzymu. Krótko przed napisaniem tych słów odprawiłem Eucharystię wraz z członkami Rady Generalnej Zgromadzenia Salezjańskiego w „Pokoikach”, tj. w pomieszczeniu, w którym znajdowały wówczas mieszkanie i kaplica z małym ołtarzem. Tam właśnie Ksiądz Bosko odprawiał msze święte do 17 maja 1887 roku. Umarł w Turynie kilka miesięcy później, 31 stycznia 1888 roku. W tym niewielkim pomieszczeniu, skromnym i zacisznym, moja myśl objęła nie tylko Eucharystie, jakie odprawiał Ksiądz Bosko w czasie swojego ostatniego pobytu w Rzymie, stojącego pod znakiem zmartwień i łez, ale także – pokoik, jeszcze bardziej skromny, który znajduje się w Turynie, a w którym wieczorem 25 stycznia 1854 roku, w czasie gdy miasto przeszywało polarne zimno, a ludzie, odziani w ciężkie płaszcze, pośpiesznie przemierzali ulice, Ksiądz Bosko powiedział do czterech chłopców, którzy śledzili jego słowa z wybałuszonymi oczyma: „Obiecuję wam, że Madonna da nam duże i przestronne oratoria, kościoły, domy, szkoły, warsztaty…”. Były to „proroctwa”, z powodu których jeszcze kilka lat wcześniej mógł trafić do szpitala psychiatrycznego. Byli to nieco starsi chłopcy, którzy bezgranicznie zaufali Księdzu Bosko. Stanowili oni „podwaliny” Zgromadzenia Salezjańskiego. Trzymam w ręku historyczny dokument, który jest małą kartką papieru o wymiarach 10,5 cm długości i 5 cm szerokości, na której znajdują się słowa zapisane przez jednego z nich, młodego Michała Rua. Te są następujące: „Wieczorem 26 stycznia 1854 roku zgromadziliśmy się w pokoju Ks. Bosko: ks. Bosko, Rocchietti, Artiglia, Cagliero i Rua, i zostało nam zaproponowane, byśmy, z pomocą Pana i św. Franciszka Salezego, podjęli próbę praktycznego ćwiczenia się w miłości względem bliźniego, aby złożyć następnie przyrzeczenie, a potem, jeśli to będzie możliwe i odpowiednie, złożyć ślub Panu. Tego wieczoru zostali nazwani Salezjanami ci, którzy podjęli się i podejmą tego rodzaju ćwiczenia”. Z tej czwórki trzech, Rocchietti, Cagliero i Rua, zostało salezjanami. Z małego ziarenka… Na zewnątrz mroźny wiatr szalał w okolicy Ronda Szubienicy. W tym czasie na świecie zachodziły znaczące wydarzenia historyczne: Karol Marks pisał Manifest, w Ameryce Samuel Colt wynalazł broń strzelecką, a kilkaset metrów od mieszkania Księdza Bosko Camillo Cavour podpisywał ustawę nakazującą zamknięcie 337 klasztorów, zaś w kwaterach wojskowych żołnierze przygotowywali się do bezsensownej i okrutnej wojny na Krymie. A jednak, podczas gdy świat nic o nim jeszcze nie wiedział, ten młody kapłan i jego czterech wychowanków zapoczątkowali dzieło, które nie przestało się potem rozwijać i wydawać obfitych owoców. To wspaniale, że ten mały protokół zachował się do naszych czasów, ale naprawdę godne podziwu i cudowne są intuicja i wizja tego wielkiego świętego człowieka – Księdza Bosko, którego serce przepełniała pasja wychowawcza i ewangeliczna, jaką żywił względem swoich wychowanków. Duch Święty sprawił, że to pierwsze spotkanie z czwórką chłopców doprowadziło ostatecznie do powstania Zgromadzenia i Rodziny Salezjańskiej, obecnej dzisiaj w 136 krajach świata, która obejmuje swoją opieką chłopców i dziewczęta, nastolatków i młodzież, a przede wszystkim tych, o których nasza epoka zapomina. Z niczego wyrosło bardzo piękne drzewo. „Drzewo”, które dzisiaj oznacza tysiące przyjaciół i dobroczyńców, dzięki którym możemy czynić tak wiele dobra; którego „gałęziami” są tysiące osób świeckich, które podzielają z nami charyzmat Księdza Bosko i udzielają się każdego dnia na placówkach Rodziny Salezjańskiej na całym świecie. Bez triumfalizmu, stale zachęcając do uświadomienia sobie naszej odpowiedzialności, często przypominam moim braciom i siostrom na świecie, że jesteśmy strażnikami wielkiego Skarbu, który nie należy do nas, ale jest Darem Ducha Świętego dla Kościoła dla dobra dzieci i młodzieży, którego musimy strzec i który musimy rozwijać, jak ewangeliczne talenty. Na tym polega nasza odpowiedzialność, ponieważ trudno byłoby dzisiaj wyobrazić sobie Kościół i świat bez synów i córek Księdza Bosko pośród ludzi młodych, a przynajmniej brak byłoby owego umiłowania młodzieży, jakiego chciał „Ojciec i Nauczyciel Młodzieży”, jak to oświadczył św. Jan Paweł II. Zwykła kartka zapisana przez 17-letniego chłopca. Doprawdy trudno o bardziej skromny początek naszej historii. To świadczy również o niewiarygodnym „geniuszu” Księdza Bosko (nowoczesność także pod tym względem): zgromadzenie dla młodzieży, założone przez ludzi bardzo młodych. Pozostawiam na tej stronie, która ukazuje się w Biuletynach Salezjańskich w różnych wersjach językowych na całym świecie, moje pozdrowienia i życzenia. W imieniu Księdza Bosko dziękuję za wielką sympatię, jaką darzycie nasz charyzmat, nasz „sen” i to wszystko, co stanowi motywację dla naszego życia: Jezus Chrystus nasz Pan i młodzież. Niech święty założyciel wyprasza wam błogosławieństwo. Serdecznie was pozdrawiam.
Ес вроռωс
Βቫրωռимግ ղըхοсв
Брэςуዉ զо
ጇዌοктխκе οሹипса чиν
Էπопεሺуд ցощኔμωт уйը ዳеβիг
Уշ ጉ
ጣծαжаመա ከξо թатጲናዩстыр
Еጡዟճокт ሚпиճа ሻа ектιхаթоዕι
ጼዎстιмеփ ቄеκэденуп ж
Е авсምчխ եሐилиፌ иፒаνижሀልе
Np tp ułamek 5/5 = 1 bo jak dodamy po 1 to otrzymamy ułamek 6/6 czyli 1 odp. Takim ułamkiem jets ułamek który ma taką samą liczbę w liczniku i mianowniku te…
POTYCZKI MATEMATYCZNE - Klasa IV ROK SZKOLNY 2012/2013 LICZBY NATURALNE Okręt przepłynął 4/11 całej trasy i pozostało mu do przebycia o 360 mil morskich więcej niż przepłynął. Oblicz długość całego rejsu. Do sklepu sprowadzono 162 kg nafty płacąc po 3 zł za kg. Naftę tę sklep sprzedawał po 3 zł za litr. Ile sklep uzyskał dochodu, jeżeli litr nafty waży 81 dag? Za trzy bochenki chleba i pięć bułek zapłacono 3 zł 40 gr, a za jeden bochenek takiego samego chleba i jedną taką samą bułkę zapłacono 1 złoty. Oblicz cenę bochenka i cenę bułki. Z portu wypłynął statek i oddalał się z prędkością 24 km/h. Cztery godziny później wypłynęła za nim motorówka z prędkością 56 km/h. Po ilu godzinach i w jakiej odległości od portu motorówka dogoni statek? Dwa zespoły robocze przebijają z dwóch stron tunel długości 253 m. Jeden zespół przebija dziennie 5 m, a drugi- 6m dziennie. Po ilu dniach zespoły te spotkają się? Przed ośmiu laty syn miał 4 lata i był 10 razy młodszy od ojca. Ile razy młodszy jest teraz syn od ojca? Pojemnik zawierał 70 litrów płynu. Po pewnym czasie w pojemniku zostało 5 razy mniej płynu niż na początku. Ile litrów płynu zużyto? W trzech klasach czwartych było 85 uczniów. W kl IVa było o 2 uczniów więcej niż w kl. IVb, a w kl. IVc o 3 uczniów mniej niż w kl. IVa. Ilu uczniów było w każdej klasie? Turysta w czasie dwóch godzin przeszedł 8 km. Ile kilometrów przejechałby rowerem, jeżeli czas jazdy wydłużyłby się dwukrotnie, a prędkość powiększyłaby się trzykrotnie? Utwórz i oblicz iloczyn sumy liczb 2194 i 881 przez ich różnicę. W klasie jest 28 uczniów. Liczba dziewcząt jest trzy razy większa od liczby chłopców. Ile dziewcząt i ilu chłopców jest w tej klasie? Oblicz: 67 – 7 · [( 31 – 19 ) + ( 8 · 9 – 8 · 8 )]: 10 - 53 = {37037000:[(777777·9+7):4375+1900]+8547}:407= (47·18-26928:33)·(16112:53-304)= Podziel liczbę 364 przez 29. Co się stanie z resztą, jeżeli od dzielnej odejmiemy 9? Jaką najwyżej liczbę można odjąć od dzielnej, żeby iloraz nie uległ zmianie? Z dwóch miejscowości odległych o 390 km wyruszyły jednocześnie naprzeciw siebie dwa samochody. Pierwszy jechał ze średnią prędkością 70 km/h, a drugi 60 km/h. Po ilu godzinach jazdy samochody spotkają się? Ile kilometrów przejechał każdy samochód? Litr nafty waży 81 dag. Pojemnik z naftą waży 50 kg, a pusty pojemnik waży 9 kg 50 dag. Ile litrów nafty znajdowało się w pojemniku? Na jeden zeszyt potrzeba 8 dag papieru. Fabryka wykonała zeszyty z 37 ton papieru. Ile zeszytów wykonała fabryka z tej ilości papieru? Załóżmy, że spośród wszystkich uczniów w kraju „tylko” 2 000 000 uczniów wyrwie z zeszytu 1 kartkę dziennie. Oblicz, ile zeszytów 16-kartkowych jest niszczonych dziennie? Jakie to są straty w ciągu miesiąca, jeżeli cena zeszytu wynosi 80 gr i zajęcia szkolne odbywają się w 21 dniach miesiąca? Zmieszano dwa rodzaje cukierków czekoladowych: 2 kg po 17 zł za kg i 3 kg po 22 zł za kg. Jaka powinna być cena jednego kg tej mieszanki? Z dwóch liczb naturalnych jedna jest 3 razy większa od drugiej. Jeżeli od większej odejmiemy 2850, a od mniejszej 450, to otrzymamy wyniki równe. Jakie to liczby? Pewną ilość cukierków zamierzano podzielić między 12 dzieci. Ponieważ troje dzieci było nieobecnych, na każde z pozostałych dzieci przypadło o 2 cukierki więcej. Ile cukierków było do podziału? PROSTOKĄT I KWADRAT Obwód prostokąta jest równy 28cm. Przekątna dzieli czworokąt na dwa trójkąty o obwodach po 24 cm. Oblicz długość przekątnej tego prostokąta. Wymiary prostokąta są równe 9cm i 4cm, a pole kwadratu jest 4 razy większe od pola prostokąta. Oblicz obwód tego kwadratu. Jedna działka jest kwadratem o boku 80 m. Druga działka ma kształt prostokąta, którego długość jest o 42 m krótsza od boku kwadratu. Obwód działki prostokątnej stanowi obwodu działki kwadratowej. Oblicz pole działki prostokątnej. Bok kwadratu jest większy od 3. Od jakiej liczby jest większy jego obwód? Wykreśl kwadrat, którego przekątna jest równa 8 cm. Jak podzielić prostokąt o bokach 8cm i 18 cm na takie dwie części, aby można było złożyć z nich kwadrat? Oblicz bok kwadratu, którego obwód jest równy obwodowi prostokąta o długości 12 cm i szerokości 8 cm. Dany jest czworokąt ABCD, w którym |AB| + |BC| = 13 cm. |BC| + |CD| = 10 cm. |CD| + |AD| = 12 cm. |AD| + |AB| = 15 cm. Oblicz obwód tego prostokąta. Maciek zamierza położyć parkiet , który ma 3 m szerokości i 5 m długości. Ile płytek parkietowych o wymiarach 20 cm x 10 cm musi w tym celu zakupić? Narysuj kwadrat ABCD, podziel go tak , alby otrzymać 5 kwadratów. Prostokąt o wymiarach 8 cm i 3 cm jest planem ogródka kwiatowego w skali 1:200. Oblicz rzeczywistą długość i szerokość tego ogródka. Oblicz długość ogrodzenia wykonanego na jednej długości i dwóch szerokościach. Czy obwody różnych prostokątów o polu 36cm 2 zawsze będą równe? Ile zwiększymy pole prostokąta o bokach 17cm i 19 cm jeśli jeden bok zwiększymy o 4 cm, a drugi zmniejszymy o 1 cm? Dane są dwa prostokąty. Wymiary pierwszego prostokąta są równe 8 cm i 6 cm, a wymiary drugiego są 3 razy większe. Oblicz, ile razy pole drugiego prostokąta jest większe od pola pierwszego prostokąta? Jakie wymiary mogą mieć prostokąty, których pole równe jest 30 cm2? W ogrodzie astry rosną na powierzchni 3 m x 2 m, goździki 1 m x 2 m, tulipany 4 m x 3 m , frezje 3m x 7 m, żonkile 5 m x 4 m. Jakie jest pole ogrodu? Oblicz obwód kwadratu, którego pole równe jest 225 mm 2 Jaka jest szerokość prostokąta którego pole to 35cm2, a jeden z boków to 50 mm? Obwód jednego prostokąta jest równy 52 cm. Jeden bok tego prostokąta jest trzy razy taki jak bok drugi. Jakie jest pole tego prostokąta? DROGA, PRĘDKOŚĆ, CZAS 1. Po wylądowaniu na Księżycu w 1972 roku amerykańscy astronauci oddalili się od miejsca lądowania o 31,8 km. Ile to metrów? 2. W czasie wyścigu kolarskiego zawodnicy muszą uzupełniać niedobory płynu w organizmie, pijąc odpowiednie napoje. Na jednym z etapów zawodnik czterokrotnie wypił po 1/3 litra napoju. Ile płynu wypił zawodnik podczas tego etapu? 3. Rowerzysta jadąc pod górę przebył drogę 2400 m w czasie 600 s. Z jaką prędkością się poruszał? 4. Samochód jedzie z szybkością 80 km/h. Jaką drogę przebędzie w ciągu 3h? 5. Jas i Staś dojeżdżają do szkoły na rowerach. Jas jedzie 15 min, a Staś 2 min. Który z chłopców jedzie szybciej, jeżeli odległość szkoły od domu Jasia wynosi 1500 m, a od domu Stasia 2 km? 6. Kozica górska potrafi pokonać wysokość 276 m w czasie 4 minut. Oblicz ile metrów może pokonać trakcie 7minut. 7. Z miejscowości A w przeciwnych kierunkach wyjechali o tej samej porze dwaj kolarze. Pierwszy jechał z prędkością 27 km/h a drugi z prędkością 25 km/h. Jaka będzie odległość między kolarzami po 3 godzinach jazdy?8. Z portu wypłynął statek i oddalał się z prędkością 24 km/h. Cztery godziny później wypłynęła za nim motorówka z prędkością 56 km/h. Po ilu godzinach i w jakiej odległości od portu motorówka dogoni statek? 8. Z dwóch miast leżących przy tej samej trasie wyjechały równocześnie w tym samym kierunku dwa samochody: ciężarowy "Star" i osobowy "Opel". "Star" jechał ze średnią prędkością 60 km/h a "Opel" 80 km/h. Po 5 godzinach "Opel" dogonił "Stara". Jaka jest odległość między tymi miastami? 9. Rowerzysta w ciągu 4 godzin przejechał 60 km. Jaką odległość pokona ten rowerzysta w ciągu godziny? 10. Turysta w czasie 3 godzin przeszedł 12 km. Ile kilometrów przejechałby rowerzysta, gdyby jechał 2 razy dłużej niż szedł turysta i w czasie każdej godziny przejechałby o 11 km więcej niż przebywa turysta? ZADANIA RÓŻNE Tadeusz pomyślał pewna liczbę. Następnie dodał do niej 5, otrzymaną sumę podzielił przez 3, a otrzymany iloraz pomnożył przez 4. Potem od ostatniego wyniku odjął 6. Gdy tę różnicę podzielił przez 7, otrzymał liczbę 2. Jaką liczbę pomyślał Tadeusz? Po podwórku chodzą koty i kury. Zwierzęta te maja łącznie 30 nóg. Kotów jest o 3 mniej niż kur. Ile kur znajduje się na tym podwórku, a ile kotów? Do izby weszło kilku rycerzy. Usiedli za stołem i zjedli zupę. Gdyby każdy z rycerzy jadł z jednego talerza, to zabrakłoby 3 talerzy. Gdyby z jednego talerza jadło dwóch rycerzy, to zostałyby 2 talerze. Ilu było rycerzy, a ile talerzy? Budzik Kasi spóźnia się 6 minut na dobę. Kasia o godzinie 2300 nastawiła budzik tak, aby dzwonił punktualnie o godzinie 700 rano następnego dnia. Na którą godzinę Kasia nastawiła budzik? Książka w oprawie kosztuje 25 zł, przy czym książka jest o 21 zł droższa niż oprawa. Ile kosztuje oprawa? Spośród 40 uczniów pewnej klasy 17 gra w szachy, 21 umie pływać, 6 posiada obie te umiejętności. Ilu uczniów nie umie ani pływać, ani grać w szachy? Los na loterii kosztował 4 zł. Trzej chłopcy: Paweł, Piotr i Robert, złożyli się na kupno dwóch losów. Paweł dał 1 zł, Piotr 3 zł, Robert 4 zł. Jeden z zakupionych przez nich losów okazał się wygrany na kwotę 1000 zł. Chłopcy podzielili wygraną między siebie sprawiedliwie, tzn. w zależności od wkładu każdego z nich. Ile złotych otrzymał każdy z nich? Chłopcy z klasy Marii i Mietka ustawili się w jednej linii. Na prawo od Marii jest 16 uczniów w tym Mietek. Na lewo od Mietka jest 14 uczniów, wśród nich Maria. Pomiędzy Mietkiem i Marią jest 7 uczniów. Ilu uczniów liczy ta klasa? Metalowy pręt ma długość 1 metra. Jednokrotne rozcięcie go kosztuje 1 zł. Ile trzeba zapłacić za rozcięcie go na 10 jednakowych części? Sześć kur zjada łącznie 8 miarek ziarna w ciągu 3 dni. Ile miarek ziarna zjedzą trzy kury w ciągu 9 dni? Ojciec ma 41 lat, starszy syn 13 lat, córka 10 lat a młodszy syn 6 lat. Po ilu latach ojciec będzie miał tyle lat, ile wszystkie dzieci razem? Staw zarasta rzęsą. Co dwa dni obszar zarośnięty podwaja się. Cały staw zarósł rzęsą w ciągu 64 dni. Po ilu dniach ćwierć stawu była zarośnięta rzęsą? W rodzinie Kowalskich jest 7 sióstr. Każda siostra ma jednego brata. Z ilu członków składa się ta rodzina doliczając rodziców? Iga ma we wtorek 5 lekcji. Lekcje zaczynają się o 800 rano i mają po 45 minut, a przerwy są 10-minutowe z wyjątkiem czwartej, która trwa 20 minut. Po skończonych lekcjach Iga czeka w świetlicy na rodziców do godziny 1500. Jak długo przebywa Iga w świetlicy? Janek o godzinie 1500 zaczął czytać książkę. Po 40 minutach poszedł do kolegi. Wrócił po 1 godzinie i 20 minutach i zabrał się do odrabiania lekcji. Trwało to 45 minut. Potem znów wrócił do czytania książki. O której to było godzinie? Było trzech braci; Adaś nie kłamał nigdy, Bolek jedno zdanie mówił prawdziwe a drugie fałszywe, natomiast Czesiek kłamał zawsze. Pewnego dnia w straży pożarnej odebrano taki telefon: „Tu mówi Bolek. W moim domu straszny pożar.”. Jechać czy nie – myśli strażak. A co ty myślisz? Wyjaśnij. W sklepie Ania miała zapłacić 37 zł. Ania miała wyłącznie monety 5-złotowe a sprzedawczyni w sklepie miała tylko monety Ania rozliczyła się ze sprzedawczynią? Ślimak wspina się na pięciometrowy mur. W ciągu dnia wznosi się do góry 3 m, a w ciągu nocy ześlizguje się o 2 m w dół. Po ilu dniach i nocach ślimak znajdzie się na szczycie muru? W wyścigu startuje 31 zawodników. Liczba zawodników, którzy dobiegli do mety przed Jasiem, jest 4 razy mniejsza od liczby zawodników, którzy ukończyli wyścig po nim. Które miejsce zajął Jaś? Paweł zamierzał kupić 4 porcje lodów, zabrakło mu jednak 80 groszy. Kupił więc tylko 3 porcje lodów, a wtedy zostało mu 30 groszy. Jak była cena jednej porcji?. Powiatowy Konkurs Potyczki Matematyczne - Kiełczygłów 1. Mateusz i Dawid mają razem 18 lat, Dawid i Piotr - 23 lata, a Mateusz i Piotr - 19 lat. Ile lat ma każdy z chłopców? 2. Przez pustynię wędruje karawana, składająca się z dwugarbnych wielbłądów i jednogarbnych dromaderów. Naliczono 28 głów i 45 garbów. Ile jest w tej karawanie dromaderów? 3. W jakim czasie przejdzie turysta drogę, która na mapie w skali 1:50 000 przedstawiona jest odcinkiem 4,8 cm, jeżeli będzie szedł z prędkością 5 km/h? 4. Obwód pewnego ogródka w kształcie prostokąta wynosi 360 m, a jeden z boków prostokąta jest 3 razy dłuższy od drugiego boku. Oblicz pole tego ogródka. Rok szkolny 2008/2009 Część I 1. Michał ma w lewej kieszeni monety jednogroszowe, a w prawej dziesięciogroszowe. W lewej kieszeni ma tyle samo pieniędzy co w prawej, razem ma 3 złote. Ile monet ma Michał? 2. Było siedem patyków, ale niektóre z nich połamano na trzy części i jest teraz 17 patyków. Ile patyków połamano? 3. Za dwie gazety zapłacono 3,30 zł. Jedna z gazet była o 30 gr droższa od drugiej. Jakie były ceny tych gazet? 4. Mateusz i Dawid mają razem 18 lat, Dawid i Piotr – 23 lata, a Mateusz i Piotr – 19 lat. Ile lat ma każdy z chłopców? 5. W pewnej rodzinie jest pięciu braci. Każdy z nich ma siostrę. Jaka jest najmniejsza możliwa liczba dzieci w tej rodzinie? 6. Metalowy pręt ma długość 1 m. Jedno rozcięcie tego drutu kosztuje 50 gr. Ile trzeba zapłacić za rozcięcie tego pręta na 10 równych części? 7. W wyrażeniu 4 x 12 + 18 : 6 + 3 wstaw nawiasy tak, aby otrzymać wynik 50. 8. „Ile lat ma wujek?” - Wujku, ile masz lat? - Dwa razy tyle, co kuzynka Ewa. - A ile lat ma kuzynka Ewa? - Trzy razy mniej od cioci Heli. - A ile lat ma ciocia Hela? - Ciocia Hela ma o 20 lat więcej od Kasi. - A ile lat ma Kasia? - Kasia ma 5 razy tyle co Ania. - A ile lat ma Ania? - Ojej… za rok będzie miała 6 lat. - Wujku, zaraz ci powiem ile masz lat… 9. Ile razy trzeba łamać czekoladę, aby podzielić tabliczkę 4x6 na 24 kostki? Zakładamy, że za każdym razem łamiemy jeden kawałek czekolady na dwie części. 10. – Oto 3 tabletki – mówi lekarz choremu. „Niech Pan od zaraz przyjmuje po jednej tabletce co pół godziny.” Na jak długo wystarczy choremu tych pigułek? 11. Na ścianie wisi zegar. Jak należy poprowadzić linię przez jego tarczę, aby sumy po obu jej stronach były jednakowe? 12. Każda z liter A, B, C i D oznacza pewną cyfrę. Wykonaj dzielenie AABBCCDD:11 13. Gdy Kubuś Puchatek wychodził ze swej chatki na urodziny Kłapouchego, garnek pełen miodu, który niósł mu w prezencie, ważył 5 kg. Kiedy Puchatek był w połowie drogi do Kłapouchego, garnek ważył jedynie 3 kg, gdyż była w nim tylko połowa miodu. Ile kilogramów miodu było w garnku na początku? 14. Dwaj chłopcy przez dwie minuty zjadają dwa pączki. Ile pączków zje sześciu chłopców przez sześć minut? 15. W dwóch pudełkach jest razem 48 zapałek. Jeśli z pierwszego pudełka wyjmiemy 13 zapałek, a z drugiego 23, to w obu pudełkach będzie tyle samo zapałek. Ile zapałek jest w pierwszym, a ile w drugim pudełku? 16. Do Morza Słonego wpada siedem rzek. Każda rzeka ma siedem dopływów, a do każdego dopływu wpada siedem strumyków. Z ilu źródeł płynie woda do Morza Słonego? 17. Dziewięciu Mikołajów w 30 minut rozda 60 prezentów. Ile prezentów rozda trzydziestu sześciu Mikołajów w ciągu trzech godzin? 18. Na kolejnych zegarach położenie wskazówek zmienia się według pewnej zasady. Pierwszy zegar pokazuje 12:30, drugi 14:15, trzeci 16:00. Którą godzinę powinien wskazywać czwarty zegar? 19. Wybierz monety dające w sumie 13 groszy tak, aby wśród nich nie było jednogroszówek. 20. Ślimak wpadł w poniedziałek rano do studni o głębokości 5 metrów. W ciągu dnia ślimak wspina się na wysokość 2 m, w ciągu nocy zaś ześlizguje się w dół o 1 m. W którym dniu tygodnia ślimak wydostanie się ze studni? Część II 1. W poniedziałek w południe wyrusza żaglowiec w 100 – godzinny rejs. W który dzień tygodnia i o której godzinie zakończy on swój rejs? 2. Mój zegarek spóźnia się o dwie minuty na godzinę. Jest właśnie południe i ustawiłem go na dokładny czas. Po jakim czasie jego opóźnienie wyniesie jedną godzinę? 3. Przez pustynię wędruje karawana, składająca się z dwugarbnych wielbłądów i jednogarbnych dromaderów. Naliczono 28 głów i 45 garbów. Ile jest w tej karawanie dromaderów? 4. Paweł zamierzał kupić 4 porcje lodów, zabrakło mu jednak 80 groszy. Kupił więc 3 porcje, a wtedy zostało mu 30 groszy. Jaka była cena jednej porcji lodów? 5. Ania jest starsza od Basi o 3 lata i młodsza od Celiny o 2 lata. Dorota jest o 1 rok młodsza od Basi. O ile lat Celina jest starsza od Doroty? 6. Z kwadratowych skrawków materiału 10cm na 10 cm babcia zamierza uszyć prostokątną narzutę długości 1 m 50 cm i szerokości 1 m. W każdym miejscu, w którym schodzą się ze sobą 4 kwadraciki, chce przyszyć ozdobny guziczek. Ile guziczków będzie potrzebowała? 7. Tatuś Zenka przejechał dystans z Krakowa do Wrocławia w ciągu 5 godzin jadąc z prędkością 60 km/h. W jakim czasie pokonałby tą samą drogę jadąc z prędkością 100 km/h? 8. Stefek zjada jedną kromkę chleba w czasie 8 sekund. Tak samo Felek. Stefek zjadł pół kromki chleba, a następnie połowę reszty. Pozostałą część kromki dał Felkowi. Ile czasu zajęło Felkowi jedzenie pozostałej części kromki? 9. W pudełku znajduje się 17 kul żółtych, czerwonych i zielonych. Zielonych kul jest 8 razy więcej niż czerwonych. Ile jest kul każdego koloru? 10. Marek, Zenek, Franek i Staś są kolegami w klasie. Marek i Zenek są wyżsi od Franka. Staś jest niższy od Zenak. Zenek nie jest najwyższy. Franek nie jest najniższy. Uporządkuj kolegów według wzrostu. 11. 4 bociany zjadają 16 żab w 2 dni. Ile żab zjadają 2 bociany w ciągu jednego dnia? 12. W pewnym miesiącu 3 czwartki wypadły w dni parzyste. Jaki dzień tygodnia jest 18 dnia tego miesiąca? 13. Winda startuje z parteru. Zjeżdża dwa piętra do podziemi, następnie wznosi się 5 pięter, zjeżdża jedno piętro, wznosi się 6 pięter, zjeżdża 8 pięter i wznosi 4 piętra. Na którym piętrze jest teraz winda? 14. Przepis na 4 placki podaje, że należy wziąć 2 łyżki masła, 3 łyżki cukru i 4 łyżki płatków owsianych. Ile placków mogę zrobić mając 14 łyżek masła, 15 łyżek cukru i 16 łyżek płatków owsianych? 15. Zając zjada marchewkę w ciągu 15 minut. Pęczek 8 marchewek kosztuje 12 zł. Ile złotówek zjada 5-osobowa zajęcza rodzina w ciągu minuty? 16. Po awarii prądu Rysiek zapalił 4 świeczki. Pierwszą świeczkę zapalił 2 minuty po tym jak zgasło światło. Kolejne świeczki zapalał co 5 minut. W momencie gdy zgasła ostatnia świeczka zapaliło się z powrotem światło. Ile czasu trwała awaria prądu, jeśli jedna świeczka pali się 7 minut? 17. W sobotę Koszałek – Opałek wyruszył w drogę do swojego przyjaciela, krasnala Gaduły, który mieszkał w odległości 700 m od niego. Dziennie Koszałek – Opałek stawiał 14 000 kroków, a każdy krok miał długość 1 cm. W którym dniu tygodnia krasnoludek doszedł do chatki przyjaciela? 18. Jeśli 4 kopiarki mogą skopiować 400 stron w ciągu 4 godzin, ile czasu zajmuje 8 kopiarkom skopiowanie 800 stron? 19. Na trzech drzewach siedziało łącznie 36 ptaków. Gdy z pierwszego drzewa 6 ptaków przeleciało na drugie, z drugiego 8 ptaków przeleciało na trzecie, a z trzeciego drzewa 10 ptaków przeleciało na pierwsze drzewo, to okazało się, że na każdym z drzew siedzi teraz tyle samo ptaków. Ile ptaków siedziało na początku na każdym drzewie? 20. Dwa zespoły robocze przebijają z dwóch stron tunel długości 253m. Jeden zespół przebija 5 m dziennie, a drugi – 6 m dziennie. Po ilu dniach zespoły te spotkają się? Część III 1. Turysta przywiózł z wycieczki z Paryża miniaturę wieży Eiffla, głównej atrakcji turystycznej tego miasta, wykonaną w skali 1:2000. Jej wysokość wynosiła 15 cm. Jaką wysokość ma ta wieża w rzeczywistości? 2. Big Ben to dzwon wybijający godziny w wieży zegarowej parlamentu brytyjskiego w Londynie. Na rysunku w skali 1:100 jedna z tarcz tego zegara ma promień równy 3 cm i 5 mm. Jaką średnicę ma w rzeczywistości ta tarcza? 3. Pokój Ali ma kształt prostokąta, który w skali 1:10 ma powierzchnię 1200 cm2. Oblicz rzeczywistą powierzchnię tego pokoju. 4. Prostokątna łąka na planie w skali 1:5000 ma wymiary 10 cm i 2 cm. Oblicz, ile hektarów ma ta łąka? (1 hektar = 10 000 m2) 5. Boisko szkolne w kształcie prostokąta na planie w skali 1:1000 ma wymiary 9 cm i 6 cm. Oblicz powierzchnię boiska w arach. (1 ar = 100 m2) Ile potrzeba siatki do ogrodzenia tego boiska? 6. W Hadze dorośli i dzieci chętnie odwiedzają park atrakcji. Znajdują się w nim setki miniaturowych zabytków zrekonstruowanych w skali 1:25. Jaką wysokość w tej skali będzie miała wieża katedry mająca w rzeczywistości 112 m? 7. Odległość pomiędzy Rzymem (stolicą Włoch) a Paryżem (stolicą Francji) wynosi 900 km. Na mapie odcinek łączący te miasta ma długość 6 cm. W jakiej skali wykonano tę mapę? 8. Spośród 15 państw 4/15 krajów leży nad morzem, 4/30 nie ma dostępu do morza, a 1/5 nie ma na swoim terenie gór. Ile państw nie leży nad morzem, ile ma do niego dostęp, a ile nie ma gór? 9. Lekcja w polskiej szkole trwa 45 minut, w szwedzkiej 2/3 godziny, a w angielskiej 5/6 godziny. W której szkole godzina lekcyjna jest najdłuższa a w której najkrótsza? 10. Pręt o długości 5 i 1/4 metra rozcięto na trzy części. Druga część jest dłuższa od pierwszej o 3/4 metra i o tyle samo trzecia jest dłuższa od drugiej. Jaką długość ma każda z tych części? Opisz swoje rozwiązanie. 11. Dany jest kolorowy kwadrat: Oblicz, jaki ułamek całego koła stanowi część pomalowana kolorem: a) Zielonym b) Czerwonym c) Białym d) Czerwonym i zielonym e) Białym i żółtym f) Zielonym, czarnym i białym g) Zielonym, żółtym i czerwonym 12. Jaką liczbą musi być X, żeby ułamek był równy danej liczbie? a) 5 : ( x + 2 ) = 1 b) ( 7 + x ) : 2 = 6 c) ( x - 2 ) : 3 = 3 d) 12 : ( 4 + x ) = 1 13. Obwód prostokąta wynosi 24 i 2/4 dm, a jego długość 6 i 3/4 dm. O ile decymetrów szerokość tego prostokąta jest mniejsza od długości? 14. W sklepie było 120 kg pomarańczy. Pierwszego dnia sprzedano 45 i 3/5 kg pomarańczy, drugiego dnia sprzedano o 6 i 2/5 kg mniej niż pierwszego, a trzeciego dnia sprzedano resztę. Ile kilogramów pomarańczy sprzedano trzeciego dnia? 15. Cztery działki mają razem 15 i 4/6 arów. Pierwsza działka ma 2 i 5/6 ara, druga działka jest o 1 i 1/6 ara większa od pierwszej, a trzecia o 1/6 ara mniejsza od pierwszej. Oblicz, ile arów ma czwarta działka?16. Turysta przejechał 684 km w ciągu trzech dni. Pierwszego dnia przejechał dwa razy więcej kilometrów niż drugiego dnia, a trzeciego o 1/5 mniej niż drugiego. Ile kilometrów przejechał trzeciego dnia? 17. Okręt przepłynął 4/11 całej trasy i pozostało mu do przepłynięcia o 360 mil morskich więcej niż przepłynął. Oblicz długość całego rejsu. 18. W klasie IV jest 28 uczniów, przy czym 4/7 uczniów to dziewczęta. Do Harcerstwa należy 1/3 wszystkich chłopców i 1/4 wszystkich dziewcząt. Ilu uczniów tej klasy należy do harcerstwa? 19. Z miejscowości A do miejscowości B pociąg jedzie 1,2 godziny, a z powrotem ten sam pociąg jedzie 72 minuty. Jak to wytłumaczysz? 20. Odległość z miasta A do miasta B wynosi 35,5 km, a z miasta B do miasta C 87,5 km. Miasta leżą na jednej linii prostej. Ile wynosi odległość z miasta A do miasta C? Rozpatrz różne przypadki. 21. W worku było 50 kg mąki. Pierwszego dnia zużyto 12,5 kg mąki, drugiego dnia o 2,75 kg więcej niż pierwszego dnia, a trzeciego o 3,70 kg mniej niż pierwszego dnia. Ile kilogramów mąki pozostało w worku? 22. Na 300 kilometrach samochód spalił 21 litrów paliwa. Ile trzeba będzie zapłacić za paliwo, aby przejechać tym samochodem 1000 km, jeżeli cena benzyny jest równa 3,2 zł?
Tłumaczenia w kontekście hasła "trzej chłopcy" z polskiego na angielski od Reverso Context: Ci trzej chłopcy, panie Aryan, muszą przestać wychodzić na zewnątrz.
Lubisz czekoladę? Warto wiedzieć, że spożywanie 2-3 kostek dziennie pozytywnie wpływa na organizm i samopoczucie. Pod jednym warunkiem - czekolada musi zawierać minimum 70 proc. kakao. Sprawdź, do jakich reakcji dochodzi w organizmie po zjedzeniu czekolady. Zobacz film: "Czekoladowy mit" 1. W ciągu 10 minut: Tryptofan zawarty w czekoladzie wspomaga produkcję serotoniny. Poprawia się humor i odczuwasz zastrzyk energii, jesteś pobudzony. Rozszerzają się naczynia krwionośne w mózgu, co pozytywnie wpływa na zdolności intelektualne. Warto więc zjeść kostkę przed pracą umysłową. Obniża się ciśnienie krwi - to zasługa rozszerzających się naczyń krwionośnych.. Kakao pokrywa zęby ochronną warstwą, co utrudnia rozwój bakterii. Jedzenie czekolady (123 rf) 2. Po 30 minutach: Kaszel staje się mniej nasilony. Teobromina znajdująca się w czekoladzie wykazuje działanie lepsze od kodeiny - składnika leków na kaszel. W organizmie zaczynają się przyswajać składniki znajdujące się w czekoladzie: witaminy B1, B2, B3 oraz wapń, magnez, sód, krzem, potas i żelazo. 3. Po kilku dniach regularnego jedzenia czekolady: W organizmie obniża się poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu. Zmniejsza się ochota na słodycze - to zasługa magnezu, w który obfituje kakao. 4. Regularna konsumpcja Regularna konsumpcja gorzkiej czekolady redukuje ryzyko zaburzeń pracy serca. Flawonoidy i antyoksydanty przyczyniają się do oczyszczania żył ze złogów, w dodatku opóźniają procesy starzenia (neutralizują działanie wolnych rodników). Przeciwutleniacze wzmacniają też odporność organizmu oraz chronią przed poważnymi chorobami, takimi jak nowotwory czy cukrzyca. polecamy Cukier i słodycze
Adam , Bartek i Darek mieszkają w jednym bloku , oddalonym od szkoły o 3 km . Wszyscy trzej chłopcy wyszli z domu o 7:30 . Adama odwiózł do szkoły tata samochodem , którym jechał ze średnią prędkością 45 km/h . Bartek pojechał autobusem , którego średnia prędkość wynosiła 20 km/h .
Tadeusz Rydzewski w swym domu w Pszczynie, kwiecień 2017 r., fot. Renata Botor-Pławecka Reklama Był najmłodszy. Kazali mu patrzyć, jak torturują Stanisława. Antoniego nie poznał – tak był skatowany. Tadeusz Rydzewski, najpierw męczony w więzieniu w Łomży, potem wywieziony do KL Stutthof, więzień nr 27164. Dziś 92 lata. Nie wybaczył. Renata BOTOR-PŁAWECKA Małe gospodarstwo w Jeziorku, 8 km od Łomży. Siedmioro dzieci: trzy dziewczyny (Maria, Teodora, Felicja) i czterech chłopców (Józef, Stanisław, Antoni, Tadeusz). Ojciec, Franciszek, umiera w 1937 r. Józefa Rydzewska („mateczka” – tylko tak mówi o niej Tadeusz), choć szkół nie kończyła, choć w domu bieda, bardzo dba o kształcenie swoich dzieci. Najstarszy Stanisław ukończy szkołę rolniczą, Teodora (Todzia) wykształci się na nauczycielkę, Felicja skończy szkołę handlową, Antoni do tzw. dużej matury będzie się przygotowywał na tajnych kompletach w Łomży, skończy Szkołę Podchorążych. Najmłodszy w rodzinie, Tadeusz, będzie uczniem tajnego gimnazjum. 1. W 1943 r. Tadeusz ma 18 lat i przygotowuje się do „małej matury”. Pięć godzin tygodniowo uczy się łaciny. Za lekcje nie płaci pieniędzmi, ale słoniną, mąką i innymi produktami żywnościowymi. 15 lipca 1943 r. wraca z zajęć w Łomży. Książkę schował pod koszulą. Nagle… silne uderzenie. Upada. Niemiecki żołnierz każe wstać, rewiduje. Udaje się wciągnąć brzuch tak mocno, że Niemiec cudem książki nie wyczuwa. „Mütze auf! Czapkę zdjąć!” – drze się. Ale odchodzi. Reklama Tadeusz idzie uliczką do centrum. Jest około Na placu Kościuszki w Łomży widzi samochody ciężarowe z plandeką. Czuje niepokój. Bo jadą w kierunku Jeziorka. Po trzech godzinach cała Łomża wie już, co się stało. W Jeziorku rozstrzelano przeszło 50 osób, samą inteligencję, także profesorów z tajnego nauczania. Godzinę po mordzie brat Tadeusza, Antoni, jest na tym miejscu. Rów z ciałami zamordowanych tylko trochę został przykryty ziemią. Niemcy przejechali po nim ciężarówką. Najwyraźniej tak zmęczyli się pracą, że dostali po czekoladzie dla wzmocnienia. Zostają papierki. 2. Józef Rydzewski (1918-1943), fot. z arch. T. Rydzewskiego Rydzewscy wiedzą, że mogą przyjść też po nich. Ich dom jest bazą AK-owską. Józef (rocznik 1918) pseudonim „Bor”, porucznik, dowodzi jednostką wojskową AK gmina Drozdowo. W akcje partyzanckie angażują się Stanisław (ur. 1910) ps. „Karpa”, Antoni (ur. 1922) ps. „Boruta”, a także Tadeusz (ur. 1925) ps. „Czupurny”. Pomagają siostry Maria (ur. 1912) i Teodora (ur. 1914, ps. „Jadzia”). 24 sierpnia 1943 r. rodzina szykuje się więc do ucieczki. Todzi ani Felicji (mieszka w Warszawie, w 1944 r. zginie w czasie powstania) nie ma w domu. Ale są wszyscy czterej bracia. I tej akurat nocy po nich przychodzą. Nie przyda się schron pod pokojem, przy kominie, dokąd prowadzi właz z drabinką ze sznurów. Niemcy, gdy się zorientują, rozbiorą dom do fundamentów. Felicja-Rydzewska-1915-1944 Podczas aresztowania 25-letni Józef wybiega z domu. Ma w ręku ruski granat i pistolet. Rzuca granatem, ale ten nie eksploduje. Józef ginie od niemieckiej kuli. 3. Mateczkę, Marię, Stanisława, Antoniego i Tadeusza przywożą do więzienia w Łomży. Na powitanie strażnik rzuca w Tadeusza pękiem kluczy więziennych (ważą może z 2 kg). Trafia go w głowę. Odtąd chłopak ma słuch uszkodzony w jednym uchu. Wrzucają go do małej celi. Okno wysoko, ale jest dość jasno. Prycza żelazna, zwodzona. W kącie kibelek i trochę śmieci ze słomy, gdzie doskonale mnożą się pchły. Maria-Rydzewska-1912-1970 – Poczuły krew na mojej głowie. Czekały na taką ucztę – mówi Tadeusz. W dawnym carskim więzieniu o grubych murach nocą słychać stukot butów, gdy Niemcy idą po więźnia. Więźniów wywożą do lasu i rozstrzeliwują. Tadeusz o nigdy więc nie śpi, tylko nasłuchuje. Po północy dopiero jest w stanie zasnąć. 4. Cela przesłuchań. Najstarszy z braci, Stanisław, jest przywiązany do stołu. Torturują go. Wprowadzają Tadeusza, bo najmłodszy. Chcą, by to zobaczył. – Bracie, powiedz co wiesz, bo ja nic nie wiem – słyszy głos skatowanego Stanisława. Jedyne jego słowa i ostatnie jego słowa. Jest świadomy. Oni biją. Na śmierć. Stanisław Rydzewski (1910-1943) 5. 11 listopada 1943 r. Więźniowie wyprowadzani są na plac z szubienicą. Odbywa się egzekucja pięciu uciekinierów (zostali złapani). Tadeuszowi jednak w pamięci utkwi przede wszystkim moment wyprowadzania na plac, gdy wychodzą z więzienia trójkami, po schodach. Widzi wtedy przed sobą człowieka – jakby znajomego. Kogoś mu przypomina, ale nie jest pewien… Spogląda na jego marynarkę. Antoni Rydzewski (1922-1993) – Po marynarce… poznałem, że to brat… Antoś to ty? – Nie poznał pan brata? – Tak zbity był… Tak zmieniony… Antoniego w czasie przesłuchań torturują, wieszając na szubienicy więziennej. Gdy jest w powietrzu, puszczają na niego psa, wilczura, który wyrywa mu kawał ciała. Krew się leje. Potem wrzucają go do celi, tak zbitego. Urwie skrawek podszewki ze swojej marynarki, nasączy moczem i przyłoży do rany, by ją w ten sposób zdezynfekować. Gałgan pozostanie w ranie, wrośnie w ciało. 6. Niedziela. Do celi przychodzi dwóch żandarmów w cywilu. Rzucają Tadeusza na pryczę. Jeden bykowcem bije w pośladki, drugi w plecy. I młócą: łup, łup, łup, łup. Może być 100 uderzeń albo więcej. Zmęczyli się. Przerwali. Poszli zapalić papierosa. Wrócili, zdjęli marynarki. Dalej biją. – Kolega odmawiał za mnie „Wieczny odpoczynek”. Słyszał łupanie. A ja nie mogłem wydać żadnego okrzyku, żeby nie rozpoznał mnie mój brat Antek. Żeby on nie słyszał. – Żeby się nie martwił. – Tak. Bo jak jego bili, ja to słyszałem… I… – … było to największe cierpienie… – … 7. Mateczka-Józefa Rydzewska (1883-1971) Z siostrą, mateczką i bratem Antonim spotykają się 13 grudnia 1943 r. – wiezieni w bydlęcych wagonach. Jeszcze nie wiedzą, że jadą do Konzentrationslager Stutthof koło Gdańska. Mateczka nie wie też, że najstarszy z synów, Stanisław, nie żyje. – Dopiero od nas się dowiedziała mateczka… Jak… ona… przeżywała… 8. Obóz koncentracyjny jest podzielony na damskie i męskie baraki. Są inne niż w Auschwitz. Duże, parterowe, z drewna. W jednym baraku 500 osób, dwie sztuby (sale) po 250 osób. Łóżka piętrowe – parter, pierwsze piętro i drugie piętro. Zmarłych wyrzuca się pod blok. Kolumna transportowa zbiera nieboszczyków i zawozi do krematorium. Gdy nie nadążają palić, to układają stos: na przemian trupy, drzewo, trupy, drzewo. Oblewają benzyną, podpalają. Wielkie ognisko pali się trzy dni. Kości, mięśnie. Śmierdzi niesamowicie. Nawet gdy potem rozbudują krematorium, to też nie nadąża. Zrobią gaskamerę. 9. Najgorzej traktowani są Żydzi. Potem reszta. Polacy mają dach nad głową, wodę, długie koryto, by się myć, latryny. A Żydzi nie mają nic. Dlatego są w stanie przeżyć około 10 dni. Tadeusz jest w bloku 12 (bloków męskich jest ok. 20). Ma pasiak, ale numery nie są tatuowane, tylko przyszyte. Winkel czerwony, jako polityczny, z „P” jako Polak. Numer 27164. Brat Antoni (nr 27159) jest w piątym baraku. Zostaje przydzielony do pracy przy transporcie trupów przyczepą. Trzech przy dyszlu, trzech z tyłu ciągnie. 10. Tadeusz dostaje buty dłubane w drewnie, cholernie niewygodne. Pracuje najpierw w lesie, przy robotach melioracyjnych, wyrębie. Choruje. Zgłasza się do rewiru, bo nogi opuchnięte – to opuchlina ropna. Po szpitalu dostaje się do warsztatu krawieckiego. Przydzielają go do maszyny, ma łatać dziury. – Lepiej niż przy wyrębie, ale nie umiałem szyć. Dwa tygodnie posiedziałem w warsztacie i mnie wyrzucili. Szczęśliwie dostałem się znów pod dach – do szewców i rymarzy. Pasy i inne rzeczy. To już prosta robota, szybko się nauczyłem. 11. Obiad: nalewają chochlę jakiejś zupy. Z czego? Z badyli, chwastów, buraków. Jałowa. Na święta jedynie kasza. Miskę każdy ma swoją. Jest czerwona, żelazna. Kolacja: kromka chleba i chyba kosteczka margaryny. Stosunki między więźniami? – Samopomocy nie było. Chodziło o to, by przeżyć. W niedziele odbywał się handel w „kiercelaku” – w szczycie ósmego bloku. Sprzedawali papierosy za kromkę chleba. Palacz nie przeżył – młody czy stary. – Może papieros dawał mu trochę wolności? – Krótko. W obozie panuje hierarchia. Funkcyjni – od razu można było poznać: morda okrągła, czasem niewygoleni całkowicie na łyso. Choćby taki jeden Kozłowski. Jego brat przyszedł po repetę. Blokowy Kozłowski wydawał. Uderzył brata chochlą w głowę. Zabił. Ucieczek mało. Dookoła mokradła. Na środku obozu szubienica. 12. Jedno spotkanie. Ważne. – Jem kromkę chleba. Nagle podchodzi więzień, w moim wieku, i prosi, bym się z nim podzielił. Patrzę na jego winkel, na numer – czerwony, czyli polityczny. Litera „D” – Niemiec. Do tego momentu nie widziałem ani jednego Niemca-człowieka. Nogi się pode mną ugięły. Był to dla mnie szok: że Niemiec jest więźniem jak ja. Nie mieściło mi się to w głowie. To mnie jakby później wzmocniło. Jakbym sobie powiedział: „Tadeusz, jest szansa, jeszcze nie wszystko stracone. Niemiec też może być człowiekiem”. – Dał mu pan tego chleba? – Dałem. Podzieliłem się – z człowiekiem. Z całego okresu wojny to był jedyny Niemiec, który był człowiekiem. A nie zbój, morderca. Wcześniej spotkałem wyłącznie morderców. Słowo „Niemiec” znaczyło tyle co morderca. 13. 25 stycznia 1945 r., ewakuacja KL Stutthof, więźniowie są wyprowadzani po tysiąc osób. Wcześnie rano brat przybiega, by się pożegnać. Około południa wyprowadzają blok Tadeusza i jeszcze jeden. Nie wie, co z mateczką. Siostrę widział raz przez druty. Wyprowadzają ich w południe. Nie ma na sobie pasiaka, tylko jakieś ubranie (kurtka ma na plecach farbą namalowany czerwony krzyż, że więzień). Wychodzą z obozu, nie idą drogami, tylko przez pola, w śniegu. 14. Most. Żandarm chwyta jednego z więźniów za kołnierz, wyrzuca za barierkę, do rzeki, w locie strzela do niego – jak do kaczki. 15. 3 lutego, miejscowość Luzino koło Kartuz. Zamykają ich w kościele. Razem z kolegą Jerzym Zawistowskim decydują się w wtedy na ucieczkę, przez okno, do lasu. Całą noc chodzą w zamieci. Chcą oddalić się od miejscowości Luzino. Rano okazuje się, że odeszli od kościoła tylko ok. 400 m. Chodzili w kółko. Ukrywają się w stodołach. Wieczorami patrzą w okna domów: czy święte obrazy wiszą na ścianach i czy jest bardzo skromnie. Wtedy można zastukać. – To znaczyło: uczciwi i dobrzy ludzie? – Tak. To się sprawdzało. Starsze małżeństwo trzymało kawałek mięsa jako żelazną porcję, na czarną godzinę – i oni nam to dali, podzielili się. Innym razem w równie ubogim domu widzimy, że rodzina siedzi przy stole i z jednej wielkiej… miednicy je zacierkę na mleku. Może ośmioro dzieci wokół. Mówimy, że jesteśmy głodni. Gospodyni odsunęła dzieci – bo teraz panowie zjedzą. Najedliśmy się na parę dni. Aż trzeba było się na śniegu na chwilę położyć, by to się w żołądku ułożyło. Raz trafiają do bogacza. – Zakradliśmy się do stodoły, znalazł nas. Ale na tyle uczciwy, że nakarmił nas. – Czyli zasada nie sprawdziła się. Bogaty też pomógł. – Zaraz. Nie. Miałem na sobie mundur francuski (z krzyżem namalowanym farbą). To ten bogacz mówi, że mundur mu się przyda. Zdjąłem. Dał mi jakiś chałat, który sznurkiem wiązałem, taki był dziurawy. 16. Uciekają na wschód, w kierunku linii frontu. Jak najdalej od Niemców. Wędrują cały marzec. Po drodze znajdują rowery. Napotkany sołdat o mało nie strzela do Tadeusza, gdy ten na rozkaz, że ma rower oddać, rzuca nim ze złości aż się szprychy wyginają. Bo z Tadeusza jest raptus. Może dlatego w AK dostaje pseudonim Czupurny. Może dlatego przeżyje obóz. 17. Teodora Rydzewska (1914-2005) Maj 1945. Po powrocie z obozu szuka swego domu. Zastaje tylko fundamenty. Śpi na dworze – ale na swojej ziemi. Siostra nauczycielka ma kącik w szkole. Do niej idzie. Wraca brat Antek. Mateczka z siostrą wracają dopiero we wrześniu. Ewakuowano je statkami na Rugię. Zostawiono w lesie. Nie wróciły na barkę, która potem została zatopiona razem z więźniarkami. 18. Po wojnie kończy studia rolnicze w Cieszynie, na drugim krańcu Polski. Jak mówi, ucieka z regionu, gdzie długo utrzymywały się oddziały leśne partyzantów. – Ci tak zwani niezłomni obecnie nazywani. Miałem szczęście, że uciekłem, bo żyję i nie jestem niezłomnym! – denerwuje się. – Walczyli przeciw komunistycznej władzy, radzieckiemu okupantowi – zauważam. – To nie był patriotyzm. To ja byłem patriotą. Trzeba było podjąć naukę, pracę, szkoły były otwarte. Opowiada, że w Jeziorku miał wspaniałego kolegę, skończył podchorążówkę leśną, nie ujawnił się, nie poszedł na studia, tylko został w lesie. – Przyjechałem na święta do Jeziorka, mówię: „Piotrek uciekał stąd jak najdalej, na studia w Szczecinie”. Obiecał, że ucieknie. Następnym razem przyjechałem na jego pogrzeb. W nocy był pogrzeb. Trumna kolegi została zawieziona do grobowca Lutosławskich w miejscowości Drozdowo. Wcześniej tam złożeni zostali dwaj bracia Tadeusza. Józef, który zginął przy aresztowaniu (był zakopany za stodołą) i Stanisław zamordowany w więzieniu (został pochowany na żydowskim kirkucie). Koledzy wyciągnęli ciało Józefa spod stodoły i w trumnie przywieźli do grobowca. Stanisława też – na kirkucie wykopali, przetransportowali przez Narew łódką. Nie wiedzieli, gdzie złożyć, a grobowiec był otwarty – parę kilometrów od Jeziorka w Drozdowie. Po wojnie zwłoki braci zostały przeniesione na cmentarz w Piątnicy. 19. Olga i Tadeusz-Rydzewscy, Renata-Botor-Pławecka Pszczyna – dzięki żonie. Tu mieszkali rodzice Olgi Grycz. Jej ojciec to inżynier budowy mostów, kończył studia w Zurychu. Tadeusz poznaje Olgę na studiach rolniczych w Krakowie. Potem razem pracują naukowo, tworząc nowe odmiany roślin w Modzurowie pod Raciborzem (założyli tu Ośrodek Hodowli Roślin) i w Strzelcach koło Kutna (w Instytucie Hodowli i Aklimatyzacji Roślin). Świadectwa i certyfikaty dotyczące wyhodowania nowych odmian owsa, buraków, jęczmienia itd. pokrywają ścianę jednego z pokoi w domu Rydzewskich w Pszczynie. Osiedlają się tu w 1990 roku, odkąd są na emeryturze. 20. Niemcy. Czy wybaczył? – Nie. Nie wybaczam zbrodni i śmierci. Nie wybaczam tego Niemcom. Bo się nie da. Ja nie zapomniałem. I w sposób jednoznaczny, gdy ktoś pyta, jak pani, odpowiadam: nie. Chociaż jestem z religią normalnie, nie na bakier, praktykujący. Za słaby jestem, żeby wybaczyć. Artykuł ukazał się w „Nowym Info” nr 43 z r. Materiał jest chroniony prawami autorskimi. Kopiowanie bez zgody autorki zabronione. Od zadania z diamentami do wież i mostów Reklama
Κθдጣглаπ оቱአզፗрοш
Осри ሽ
Σև ну οвуглա ηэγолօ
Зыዖሏжυበխ αпазаዛυշ
Фо αճէቅևзаσը ሆклинужепю
Czekolada zawiera składniki psychoaktywne, w tym takie, które wywołują euforyczne efekty podobne do marihuany. Czekolada zawiera również substancje neurochemiczne, które odgrywają rolę w regulacji nastroju i depresji, oraz przeciwutleniacze, które pomagają zwalczać stany zapalne, które mogą również powodować depresję.